Jakub L. - 26-latek zatrzymany za podawanie się za żołnierza Służby Kontrwywiadu Wojskowego i sianie dezinformacji na wałach przeciwpowodziowych - usłyszał już zarzuty. Drugi z mężczyzn zatrzymanych w tej sprawie po przesłuchaniu w charakterze świadka został zwolniony.
Prokurator przedstawił Jakubowi L. zarzut przeszkadzania akcji ratowniczej i przywłaszczenia funkcji publicznej - podał rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.
Jak dodał, 26-latek "w okresie od 16 do 19 września 2024 r. w gminie Czernica w województwie dolnośląskim przeszkadzał działaniom mającym na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach prowadzonym w ramach akcji ratowniczej realizowanej w wyniku wystąpienia zagrożenia powodziowego na terenie Dolnego Śląska". Jakub L. podawał się za żołnierza Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rozpytywał o słabe miejsca zabezpieczeń wałów przeciwpowodziowych i dokonywał nocnych oględzin wałów. Miał też informować o rzekomych planach ich wysadzenia.
Prokuratura podaje, że Jakub L. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Dziś ma zostać podjęta decyzja o ewentualnym zastosowaniu tymczasowego aresztu.
Drugi mężczyzna zatrzymany w tej sprawie został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony - dodał rzecznik Prokuratury Krajowej.
Zgodnie z Kodeksem karnym, "kto przeszkadza działaniu mającemu na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Z kolei "kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Już w czwartek premier Donald Tusk apelował, by nie wierzyć nikomu, kto opowiada o planach wysadzenia wałów przeciwpowodziowych, podając się za przedstawiciela władz czy służb, i natychmiast informować policję lub wojsko o takim przypadku.
Na wieczornym posiedzeniu sztabu kryzysowego Tusk mówił, że sprawa miała poważny charakter. Zatrzymani używali mundurów Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Według dawnego wzoru, ale ludzie nie bardzo się orientują, czy ten mundur to jest współczesny wzór, czy nie. Siali dezinoformację - mówił szef rządu.
Jak dodał, służby sprawdzają motywy zatrzymanych. Dzisiaj za wcześnie jest powiedzieć, co kieruje tymi ludźmi, ale będziemy to bezwzględnie badać i karać - zapewnił.