"Grozi nam przerwanie wału przy ulicy Wyspiańskiego. Musimy być gotowi na najgorsze" - ostrzegł po południu burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz na nagraniu opublikowanym w sieci. Wały w mieście od wielu godzin umacniają służby wspólnie z mieszkańcami. Do akcji zaangażowano też śmigłowce. "Drodzy Mieszkańcy, bardzo dziękujemy za Wasze zaangażowanie! Nysa znów pokazała jedność" - podkreślono na profilu miasta w mediach społecznościowych.

Po południu burmistrz 44-tysięcznej Nysy (woj. opolskie) Kordian Kolbiarz wezwał do natychmiastowej ewakuacji miasta z powodu uszkodzenia wału przeciwpowodziowego. Ci, którzy pozostają w mieście, wzywani zostali do wejścia na wyższe kondygnacje budynków.

Burmistrz Nysy ostrzegł, że sytuacja jest krytyczna, całe miasto może zostać zalane.

Przewidywana wysokość fali to kilka metrów.

Ryzyko przerwania wałów

"Jestem zmuszony ogłosić ewakuację. Sytuacja jest bardzo groźna. Zagraża zdrowiu i życiu. Powodem ogłoszenia ewakuacji jest ryzyko - bardzo duże, rosnące - przerwania wałów przy ulicy Wyspiańskiego" - przekazał burmistrz Nysy na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

"Jeszcze będą akcje, by załatać tę dziurę przez wojsko, natomiast sytuacja może potoczyć się w najgorszą stronę, czyli przebicie wału przy ulicy Wyspiańskiego i fala pójdzie w kierunku miasta. Bardzo proszę, jeśli możecie, ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto natychmiast wejść na najwyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. To oznacza, że będziemy mieli zalane całe miasto" - poinformował burmistrz Nysy.

Poprosił jednocześnie o zachowanie spokoju. "Być może wał zostanie uratowany. Za chwilę ruszą śmigłowce wojskowe i straży pożarnej i może uda się dziurę załatać. Ryzyko jest zbyt duże, żebyśmy o tym nie wspomnieli i dlatego ogłaszam stan ewakuacji" - stwierdził Kolbiarz.

Czas na bezpieczną ewakuację

W kolejnej informacji opublikowanej na Facebooku poinformował, że od godziny 17.00 do 20.00 Wody Polskie zmniejszają zrzut wody z tamy z 1000 do 800 m sześć. na sekundę. "To czas na bezpieczną ewakuację i czas na naprawę naruszonego wału" - napisał Kordian Kolbiarz.

"Ewakuacja Nysy. Mieszkańcy muszą natychmiast wrócić do domów. Mieszkańcy parterów muszą przejść na wyższe piętra. Na tę chwilę służby docierają w każde miejsce miasta. Prosimy nie lekceważyć komunikatów" - ogłosiła policja w mediach społecznościowych przed godz. 17.

"Prosimy o śledzenie komunikatów od służb! (...) Bądźmy odpowiedzialni i przygotowani na taką ewentualność. Zalecamy spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy już teraz, abyśmy mogli reagować, gdy zajdzie taka potrzeba" - napisało na swojej stronie starostwo nyskie.

Mieszkańcy umacniają wał

Władze Nysy na swojej stronie około godziny 20 zamieściły apel do mieszkańców o udział w akcji umacniania workami z piaskiem wału przy Moście Kościuszki. Do żołnierzy i strażaków przyłączyły się dziesiątki ochotników, którzy pomagają w przenoszeniu i układaniu worków i elementów betonowych.

Śmigłowce zrzucają bagi z piaskiem. Chcemy zorganizować łańcuch z ludzi, którzy będą całą noc rzucać piasek i elementy betonowe, co może powstrzymać całkowite zburzenie wału - informował wieczorem burmistrz Kolbiarz.

Dodał, że centrum miasta i pobliskie ulice są suche, ale jeśli wał przy ulicy Wyspiańskiego zostanie przerwany, to centrum zostanie zalane.

Zamknięte drogi dojazdowe do miasta

Jak informowała w Faktach o godz. 18 dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka, nie ma szans, by dostać się do Nysy od strony, gdzie został przerwany wał przy ul. Wyspiańskiego. Wszystkie drogi dojazdowe do tej części miasta są zamknięte. Nasza reporterka dotarła do mostu na rzece Białej Głuchołaskiej. Most jest przerwany. Woda taka duża szła, że po prostu zrobiło wyrwę w drodze i jest brak dwóch metrów mostu. Jest przepaść. Droga jest zamknięta - usłyszała nasza dziennikarka od jednego z mieszkańców.

To jedna z dróg dojazdowych do Nysy. Do miasta można dostać od strony Goświnowic, z lewej strony koryta rzeki. Reszta jest zalana.

Zmniejszony odpływ wody ze zbiornika Nysa

By ułatwić ewakuację, Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu wydało dyspozycję o zmniejszeniu odpływu wody ze zbiornika Nysa z 1000 m3/s na 800 m3/s. Dzięki temu, jak mówił reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie ok. godz. 20 Dariusz Pyrga z nyskiej komendy straży pożarnej, poziom rzeki spadł o 30 centymetrów. 

"Mieszkańcy muszą być przygotowani na najgorsze"

Umacniamy wał w miejscu, gdzie jest podmyty w ciągu rzeki Nyska Kłodzka. Bardzo duże siły wojska działają w tej chwili na tym wale od strony Nysy, tam gdzie powódź była w 1997 r. po prawej stronie. Istnieje również ryzyko lewej strony wału. Przed nami noc, każdy wariant jest rozważany, nawet ten najgorszy - mówił ok. godz. 20 w rozmowie z dziennikarzem RMF FM kpt. Pyrga.

Cały czas trwa ewakuacja, zachęcamy, by się ewakuować w bezpieczne miejsce. Ogólnie dotyczy to terenu przy samej rzece. Walczymy o to, żeby uratować miasto przed zalaniem. Czy to nam się uda - nie wiemy w stu procentach, zrobimy wszystko, by tak się stało, ale to żywioł. Prognozujemy, że jest szansa, że uda się uratować miasto, natomiast mieszkańcy muszą być przygotowani na tę najgorszą wersję, czyli, że może dojść do przerwania wału - podkreślił.

Nie ma na tę chwilę przesiąków górą, są natomiast miejsca, gdzie woda na zakręcie rzeki zabiera kawałeczek po kawałeczku część wału i rozchodzi się to na dużą szerokość. Ten jeden newralgiczny moment ma w tej chwili 15-20 metrów, gdzie ten wał został "liźnięty" przez wodę. My w tej chwili - żołnierze i strażacy - przenosimy ręcznie worki z piaskiem do tego miejsca, bo tam jest utrudniony dostęp, nie do końca możemy tam dojechać - opisywał sytuację Pyrga.

Jak dodał, podmyte wały umacnia około tysiąca funkcjonariuszy różnych służb. Bardzo duże siły zostały skierowane z Polski, kompanie ewakuacyjnych z łodziami ratowniczymi, z pontonami, ze skuterami wodnymi. Jest bardzo duża mobilizacja - mówił Pyrga. Dodawał, że wszyscy chcą pomóc. Także cywile przyjeżdżają i chcą pomoc, to bardzo budujące dla nas - podkreślił.

Po godz. 22 Dariusz Pryga mówił reporterowi RMF FM: W tej chwili walczymy z wyrwą od strony miasta. Umacniamy ten wał poprzez worki z piaskiem. Już blisko 150 ton wpadło do tej wyrwy. Cały czas działamy. Wszyscy ciężko pracują i wierzymy w to, że się uda po prostu wygrać tę walkę z tym wałem. Najbliższe godziny najbliższa doba pokaże co będzie.

Nysę zalewa od niedzieli

Sytuacja w Nysie uległa dramatycznemu pogorszeniu po przerwaniu wału przeciwpowodziowego, chroniącego miasto przed wezbranymi wodami Nysy Kłodzkiej.

Wcześniej w poniedziałek trwała ewakuacji pacjentów tamtejszego szpitala. Woda zalewała kolejne ulice miasta od niedzieli.