Andrzej Duda poinformował, że jest porozumienie w sprawie polskich ambasadorów. "Szef MSZ Radosław Sikorski przywraca standardową procedurę, która rozpoczyna się od wstępnej akceptacji kandydatury przez prezydenta" - powiedział prezydent.

Prezydent Andrzej Duda w kontekście sytuacji międzynarodowej był pytany w Polsat News, czy to nie jest moment przełomowy, aby porozumieć się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie ambasadorów.

Prezydent: Jest porozumienie, jestem gotów

Prezydent poinformował o porozumieniu. Jest porozumienie w tej sprawie, ponieważ minister spraw zagranicznych (Radosław Sikorski) przywraca tę standardową procedurę, która rozpoczyna się od wstępnej akceptacji kandydatury przez prezydenta - powiedział Duda.

Jak dodał, jest gotów prowadzić procedury nominacji ambasadorskich, "bo nie chodzi o to, żeby je blokować, tylko żeby nie naruszano prerogatyw konstytucyjnych prezydenta".

Duda powiedział, że w poprzednich latach wstępna akceptacja przez prezydenta była kluczowa w procesie nominowania ambasadorów, a "rząd premiera Tuska w części administrowanej przez ministra Sikorskiego" próbował "zniweczyć" to uprawnienie.

Duda zaznaczył, że w przypadku pominięcia zgody prezydenta na początku tego procesu ta prerogatywa traci swoje znaczenie.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Potem prezydent jest stawiany pod ścianą, bo już się komisja sejmowa (spraw zagranicznych) wypowiedziała, bo już kandydat uzyskał agrément, a potem prezydent nie chce podpisać, to jest wielki problem, tak? - powiedział Duda.

Jak zaznaczył, nie mógł zgodzić się na "wydarcie" tej prerogatywy z rąk prezydenta przez rząd, ze względu na innych, którzy będą pełnić to stanowisko. Za chwilę przyjdzie następny prezydent i już byłby tego pozbawiony - przekazał.

Prezydent przekazał, że szef MSZ co do niektórych kandydatur zna jego zastrzeżenia oraz ich motywacje. Niemniej, jak zaznaczył, większość nominacji jest w stanie podpisać. Dodał, że jeśli tylko odpowiednie dokumenty trafią na jego biurko, podejmie odpowiednie kroki w tej sprawie.

Po prostu rząd wrócił do normalnej, uczciwej, rzetelnej procedury, która zawsze była realizowana - powiedział prezydent.

Konflikt o ambasadorów

Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów zaczął się w marcu 2024 roku, kiedy minister Sikorski zdecydował, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. 

Po decyzji MSZ Andrzej Duda ogłosił, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta". Z powodu braku porozumienia z MSZ w miejsce odwołanych ambasadorów prezydent odmawiał nominacji następców.

W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires - taka sytuacja jest np. w USA, gdzie Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego, czy na Ukrainie, gdzie Piotr Łukasiewicz zastąpił Jarosława Guzego.