Polscy koszykarze zagrają w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce w grupie A. Podopieczni Mike'a Taylora w ostatnim meczu eliminacji pokonali w Arenie Gliwice Rumunię 88:81. Nasi reprezentanci kończą kwalifikacje z dorobkiem trzech zwycięstw i trzech porażek.
Dwa razy pokonaliśmy Rumunię, przegraliśmy oba spotkania z Izraelem, a z Hiszpanią, która zajęła pierwsze miejsce w grupie, raz odnieśliśmy zwycięstwo i przegraliśmy.
Z tych kwalifikacji na pewno na długo zostanie w pamięci zwycięstwo wyjazdowe nad Hiszpanią, z którą ostatnio biało-czerwoni wygrali na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku.
Okazało się, że bilet na turniej nasi reprezentanci zdobyli nawet przed wyjściem na parkiet, bo Rumunia przegrała z Izraelem. Polacy więc do spotkania z mistrzami świata mogli podejść ze spokojem. Po dobrym meczu podopieczni Mike’a Taylora przegrali minimalnie 88:89. O porażce zadecydował rzut osobisty w ostatniej sekundzie meczu.
W ostatnim meczu z Rumunią Mike Taylor postanowił dać szansę debiutantom. W meczowej dwunastce znalazł się ich aż trzech: Igro Milicić Junior, Jakub Garbacz i Jeremy Sochan. Z kolei Aleksander Dziewa na parkiecie w reprezentacyjnej koszulce pojawił się po raz pierwszy w przegranym meczu z Hiszpanią. Polacy w tym eksperymentalnym składzie pokonali bardzo ambitnie grających Rumunów 88:81. W wyjściowej piątce znalazł się 17-letni debiutant Jeremy Sochan, który rzucił 18 punktów i był drugim najskuteczniejszym graczem w naszej reprezentacji tego dnia na parkiecie.