Nawet o dwie godziny opóźnione są pociągi międzynarodowe przyjeżdżające na warszawski Dworzec Centralny. Pociągi krajowe mają do 50 minut opóźnienia. Pasażerowie skarżą się na zimno i brak miejsca na dworcu, w którym mogliby się ogrzać.
Na Dworcu Centralnym trwa remont. Hala główna jest przedzielona na pół ogromną płachtą. Po remoncie na dworcu ma być wygodna poczekalnia i punkty gastronomiczne, jednak na razie ich nie ma. Mój pociąg jest spóźniony o pół godziny. Siedzę więc tutaj, bo nie będę się błąkać z walizką po mieście. Najgorsze jest to, że jest tak zimno - mówi pasażerka, siedząca na ławce w hali głównej.
Przy wejściu na perony umieszczone są ekrany z informacjami o opóźnieniach. W specjalnych gablotach, na ścianach i dyktach odgradzających remontowaną część dworca wywieszono nowe, obowiązujące od niedzieli 12 grudnia rozkłady.
Przez godzinę był wyłączony z ruchu jeden tor warszawskiej linii średnicowej (pomiędzy dworcami wschodnim a zachodnim), a prawie przez półtorej godziny zablokowany był ruch między Grodziskiem a Żyrardowem. Oba przestoje były spowodowane awariami taboru. Pociągi były przez to opóźnione od 15 minut do pół godziny - poinformował rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki. Jak dodał, kolejarze liczą się z dalszymi opadami śniegu, więc w całym kraju zmobilizowano ekipy odśnieżające i ciężki sprzęt. We wtorek tory i rozjazdy odśnieżało w sumie 5,5 tys. osób, na liniach Sławno-Darłowo i Żywiec-Zwardoń trzeba było użyć ciężkiego sprzętu. Ale obecnie wszystkie szlaki są przejezdne - podkreślił Łańcucki.