Mieszkający w Ameryce popularny niemiecki aktor Udo Kier spotkał się we wtorek z publicznością na festiwalu Off Plus Camera w Krakowie. Artysta opowiedział o tym, jak często jego życiem zawodowym kierował przypadek. Komplementował też Marcina Dorocińskiego za rolę w „Obławie” i chwalił atmosferę Krakowa. „To miasto przypomina hollywoodzkie studio. Wszyscy są weseli, uśmiechnięci" – mówił.
Urodzony w 1944 roku Kier gra w filmach od drugiej połowy lat 60. Wystąpił m.in. w "Ciele dla Frankensteina" (1973) i "Krwi dla Drakuli" (1974) Paula Morrisseya, "Moim własnym Idaho" Gusa Van Santa (1991), komedii "Ace Ventura. Psi detektyw" Toma Shadyaca (1994), filmie "Terror 2000" Christopha Schlingensiefa (1994), serialu "Królestwo" Larsa von Triera i Mortena Arnfreda (1994), "Johnnym Mnemonicu" Roberta Longo (1995) i serialu "Berlin Alexanderplatz" Rainera Wernera Fassbindera (1980). Sam przyznał, że ma na swoim koncie udział zarówno w wybitnych, jak i bardzo słabych filmach. Zagrałem w dwustu, z czego 100 to produkcje złe, 50 jest ok, a 50 to filmy naprawdę dobre - mówił publiczności zgromadzonej w krakowskim Pałacu Pod Baranami.
Niemiec opowiedział słuchaczom o najciekawszych etapach swojego życia zawodowego. Wspominał, że jako nastolatek pracował przez jakiś czas w biurze, potem snuł marzenia o posadzie w niemieckim koncernie farmaceutycznym Bayer, aż wreszcie, wyjechał do Londynu, by uczyć się angielskiego. W brytyjskiej stolicy spotkał słynnego włoskiego reżysera Luchino Viscontiego. Byłem w eleganckim londyńskim klubie. Podszedł do mnie kelner i powiedział, że pewien mężczyzna chce zaprosić mnie na szampana. Ten mężczyzna to był Visconti. Ja jednak tego wtedy nie wiedziałem, bo jeszcze go nie znałem. Odpowiedziałem więc: "W takim razie niech ten pan sam do mnie podejdzie" - opowiadał. Przyznał, że inną gwiazdę kina - Reinera Wernera Fassbindera - również spotkał w nietypowych okolicznościach. Spotkaliśmy się przypadkiem w barze dla robotników. Ja miałem wtedy 15 lat, a Fassbinder 15 i pół. Bar bardzo spodobał się nam obu - mówił.
Kier wraz z Lechem Majewskim, Johnem Rhys-Daviesem i Ruth Myers zasiada w jury konkursu głównego festiwalu Off Plus Camera. Jedynym polskim filmem walczącym w tej kategorii jest "Obława" w reżyserii Marcina Krzyształowicza. Aktor wypowiadał się o niej w bardzo pochlebnych słowach. Bardzo podobała mi się gra aktora, który wcielił się w głównego bohatera - mówił o Marcinie Dorocińskim. Chwalił też Kraków, który miał okazję odwiedzić po raz pierwszy w życiu.
(mn)