Mimo kłopotów Robert Kubica i jego pilot Maciej Szczepaniak (Ford Fiesta WRC) wyjechali dziś na trasę Rajdu Włoch. Załoga urwała wczoraj prawe przednie koło i nie ukończyła 12. odcinka specjalnego, ale ekipie udało się naprawić samochód. Liderem rajdu - szóstej rundy mistrzostw świata - jest Francuz Sebastien Ogier (VW Polo WRC).
Przed pechowym przejazdem Kubica zajmował w klasyfikacji generalnej wysokie piąte miejsce. Jazdę zakończył jednak kilometr przed metą 12. oesu.
To był krótki, szóstkowy zakręt, a że było ciasno, to zbliżyłem się trochę do wewnętrznej krawędzi. Pomiędzy krzakami leżał duży kamień i na nim urwaliśmy koło. Szkoda. Jechałem bardzo pewnie, szybko, ale nigdy nie ryzykując. Do tego momentu nie mieliśmy żadnych przygód - relacjonował Kubica we wpisie na Facebooku. Takie rzeczy się zdarzają, ale w ostatnich dwóch dniach było wiele pozytywów. Czasy niektórych OS-ów, ale też moja jazda na trudnych odcinkach, pokazują, że idę w dobrym kierunku. Jedziemy dalej. Ważne są kilometry, a poza tym uważam, najlepsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to wsiąść do samochodu i jechać dalej - podsumował.
Polska załoga wyjechała dziś na trasę, ale za dwa nieukończone odcinki doliczono jej do czasu 10 minut karnych.
Liderem rajdu został po drugim etapie broniący tytułu Ogier, który wygrał ostatnią wczorajszą próbę. Bardzo mocno zużywały się opony, trzeba je było oszczędzać. Ostatni odcinek był bardzo długi. Trochę zwolniłem po informacji o kłopotach Latvali - przyznał Ogier.
Wspomniany Fin Jari-Matti Latvala (VW Polo WRC) przebił na trasie oponę i na zmianie stracił ponad dwie minuty. W klasyfikacji spadł przez to na trzecią pozycję.
To był mój błąd. Pojechałem za szeroko, uderzyłem w kamień i uszkodziliśmy oponę. Musieliśmy zmienić koło. I tak nie moglibyśmy walczyć o zwycięstwo, bo znowu miałem kłopoty z hamulcami - stwierdził Latvala.
Dzisiaj kierowcy mają do przejechania cztery odcinki specjalne.