Uważane za niemożliwe do przetłumaczenia na jakikolwiek inny język niemieckie słowo "Schadenfreude" oznacza czerpanie radości z cudzego niepowodzenia. Piłkarze tego kraju przekonują się o tej idei na własnej skórze po odpadnięciu w fazie grupowej mundialu w Rosji. Kibice, a nawet niektórzy dziennikarze, nie mieli litości w szydzeniu z mistrzów świata, którzy po porażkach z Meksykiem 0:1 i Koreą Południową 0:2, przedzielonych zwycięstwem nad Szwecją 2:1, pożegnali się z rosyjskim turniejem już w fazie grupowej. Przydarzyło im się to po raz pierwszy w historii.
Niektóre reakcje były krańcowo ostentacyjne, jak np. wpis na oficjalnym koncie na Twitterze telewizji "Fox Sports Brasil", gdzie opublikowano po prostu: "AHAHAHAHA..." - i tak przez 270 znaków.
Ogromną satysfakcję z odpadnięcia mistrzów świata mieli Serbowie. Reprezentacja tego kraju przegrała w drugim meczu grupy E ze Szwajcarią 1:2 pod okiem niemieckiego sędziego Felixa Brycha, na którego złożono później skargę do FIFA. Federacja drużyny z Bałkanów oprotestowała szereg jego decyzji i zarzucała mu stosowanie podwójnych standardów.
Dlatego po środowym niepowodzeniu podopiecznych selekcjonera Joachima Loewa serbski "Kurir" napisał: "Jazda do domu, Niemcy! I zabierzcie Brycha ze sobą!".
Rosyjski "Sport-Express" zaznaczył z kolei, że drużyna Loewa zaprezentowała się w Rosji wyjątkowo słabo. "Za takimi Niemcami nikt nie będzie płakał" - napisano.
"Daily Mail" ironizował, że cały brytyjski naród pogrążył się w żałobie. "Mój boże! Niemcy wylecieli - a w Wielkiej Brytanii żadna para oczu nie pozostała sucha!" - szydzono.
Ktoś inny zauważył, że znacznie zwiększyły się szanse reprezentacji Anglii. "Możemy odetchnąć. Wreszcie nie odpadniemy po karnych z Niemcami" - żartowano.
Inny internauta chciał podkreślić, że ustępujący mistrzowie świata wracają z Rosji z pustymi rękami i jako nagrodę pocieszenia przygotował dla nich specjalny "certyfikat uczestnictwa" w mundialu.
"The Sun" zamieścił z kolei tabelę grupy F, w której Niemcy zajęli ostatnie miejsce, i otoczył ją kropkowaną linią z symbolem nożyczek. "Wytnij i zachowaj na poprawę humoru" - podpisano.
Niemców nie oszczędzili nawet Włosi, którzy sami nie zdołali awansować do turnieju finałowego - zostali wyeliminowani w barażu przez Szwecję.
"Jesteście już na wakacjach, tak jak my. Widzimy się na plaży" - napisali dziennikarze gazety "Corriere della Sera".
Z kolei agencja Ansa opatrzyła swoją relację nagłówkiem: "Germania kaputt".
Radość z niepowodzenia Niemców wyrażano także mniej bezpośrednio - poprzez wyniesienie na piedestał Korei Południowej. Największa była ona przede wszystkim wśród Meksykanów, którzy w środę przegrali ze Szwecją 0:3, ale dzięki zwycięstwu Azjatów awansowali do 1/8 finału.
"Cho Hyun-woo - piłkarz Korei Południowej grający na pozycji bramkarza w klubie Daegu FC. Znany jest również jako Zbawca Meksyku i jedyny prawdziwy bóg" - rozpoczynał się artykuł o 26-letnim zawodniku na anglojęzycznej Wikipedii.
W Meksyku zapanowało powszechne uwielbienie dla Korei Południowej. "Kocham Koreę" - to najczęstsze hasło pojawiające się w portalach społecznościowych. Na Twitterze rekordy popularności bije hasztag #TodosSomosCorea (wszyscyjesteśmyKoreą). Internet zalały memy ze zdjęciami Koreańczyków w meksykańskich kapeluszach i narodowymi flagami z emblematem Korei w miejscu godła. Zorganizowano także zabawę w stolicy kraju pod ambasadą koreańską, a tłum nosił na rękach konsula generalnego Hana Byoung-yina i krzyczano: "Koreański bracie, dzisiaj jesteś Meksykaninem".
"Meksykańscy pracownicy ambasady płakali ze szczęścia. Dzisiaj nie ma różnicy między Meksykanami a Koreańczykami" - powiedział konsul.
Meksyk zmierzy się w 1/8 finału z Brazylią 1 lipca w Samarze. Niemcy z kolei wrócili do kraju już w czwartkowe popołudnie.
(j.)