Sensacyjne rozstrzygnięcie w pierwszym spotkaniu grupy F rosyjskiego mundialu: broniący tytułu Niemcy przegrali z Meksykanami 0:1! Jedyny gol na moskiewskich Łużnikach padł w 35. minucie: pięknym trafieniem Manuela Neuera pokonał Hirving Lozano!
Od pierwszej minuty mecz w Moskwie mógł się podobać. Toczony był w szybkim, niemal hokejowym tempie, akcja błyskawicznie przenosiła się sprzed jednej bramki pod drugą. Łącznie w pierwszej połowie obie drużyny oddały dziewięć celnych strzałów.
To właśnie dzięki szybko wyprowadzonemu kontratakowi w 35. minucie Meksyk objął prowadzenie. Zaczęło się od niemieckiej straty około 30 metrów przed meksykańską bramką. Później piłkę w środkowej części wymienili Carlos Vela i Javier Hernandez. "Chicharito" odegrał następnie do wbiegającego na wolne pole Hirvinga Lozano, a ten zwiódł obrońcę i niskim strzałem pokonał Manuela Neuera.
Mistrzowie świata mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, ale piłkę po strzale Toniego Kroosa z rzutu wolnego sparował na poprzeczkę Guillermo Ochoa.
Po przerwie obraz gry był już zupełnie inny. Przygniatającą przewagę mieli Niemcy, którzy zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce. Z ich mozolnie konstruowanych akcji niewiele jednak wynikało. Najbliżej szczęścia byli dwukrotnie w ostatnim kwadransie gry, kiedy z dystansu nieznacznie pomylili się Kroos i wprowadzony w końcówce Julian Brandt.
Meksykanie z kolei grali w obronie z wielką ofiarnością. Wybili niezliczoną liczbę piłek zagranych w ich pole karne. Nastawili się na grę z kontrataku i mieli dwie dogodne okazje - obie jednak zmarnowali. Najpierw pogubili się, biegnąc we trzech na dwóch niemieckich obrońców. Chwilę później na bramkę Neuera niecelnie uderzył Miguel Layun.
W spotkaniu tym do bardzo ekskluzywnego grona dołączył Rafael Marquez. 39-letni Meksykanin pojawił się na boisku w 74. minucie i tym samym został trzecim piłkarzem w historii, który zagrał na pięciu mundialach. Wcześniej dokonali tego jego rodak Antonio Cabrajal (1950-1966) i Niemiec Lothar Matthaeus (1982-1998). Marquez wchodząc przejął opaskę kapitana. Funkcję tę pełnił także na czterech poprzednich turniejach - i tym wyczynem nie może się pochwalić nikt inny.