Charaktery jak ogień i woda, style gry też odmienne, a mimo to przed kolejnym turniejem przyprawiają Adama Nawałkę o ból głowy. Na kogo w bramce tym razem postawi selekcjoner?
Szczęsnego wszędzie pełno. Potrafi wejść na konferencję prasową i przepytać Grzegorza Krychowiaka albo poprosić prezydenta Andrzeja Dudę o wspólne wypalenie papierosa. Z kolei Fabiański waży każde słowo, nie chce nikogo urazić, nie wychodzi przed szereg. Zupełne przeciwieństwa, które łączy jedno - obaj są świetnymi bramkarzami.
Za Fabiańskim przemawia doświadczenie - jest o pięć lat starszy, a w tym sezonie rozegrał 38 spotkań ligowych w Swansea. Szczęsny ma na koncie 17 meczów, ale to i tak znacznie więcej niż się spodziewano, w końcu w Juventusie jego rywalem był ubóstwiany w Turynie Gianluigi Buffon.
Za Fabiańskim przemawia też doświadczenie w wielkich turniejach. Co prawda podczas Euro 2016 Nawałka zdecydował się na Szczęsnego, ale ten już w pierwszym meczu nabawił się kontuzji i w czterech kolejnych bronił już Fabiański. Jak będzie tym razem?
Rywalizacja trwa i nie wiem, kiedy decyzja zostanie ogłoszona - podkreślał Fabiański po ostatnim meczu towarzyskim z Litwą (4-0).
Teraz już jednak wiadomo, że Nawałka skład skład ogłosi dopiero kilka godzin przed meczem z Senegalem.
Wychodzę poza personalne znajomości, ale dla mnie "Fabian" to jest klasa światowa pod kątem podejmowania decyzji. Świetnie kontroluje pozycję, bardzo dobrze chroni przestrzeń przed sobą, podejmuje dobre decyzje. To bardzo precyzyjny bramkarz. Natomiast Szczęsny od czasu przejścia do Romy jest innym bramkarzem. Zrobił wielki postęp. Analizowałem jego mecze i to jest absolutnie przyszłość reprezentacji Polski. Dziś w bramce kadry postawiłbym jednak na Łukasza - mówi Interii Daniel Pawłowski, który od pół roku współpracuje z Fabiańskim pod kątem skuteczności w obronach rzutów karnych.
Z kolei po stronie Szczęsnego staje jego ojciec Maciej, były reprezentant Polski. Wojtek jest odrobinę lepszym bramkarzem, a poza tym lepiej gra nogami od "Fabiana" - mówił Szczęsny senior w Porannej rozmowie w RMF FM.
Przed każdym ważnym meczem wobec Fabiańskiego przewija się ten sam zarzut - nie potrafi, tak jak Szczęsny, bronić w bardzo trudnych, wręcz beznadziejnych sytuacjach. Gdy potrzeba pewności i solidności, to na Fabiańskiego można liczyć, ale jeśli chodzi o błysk, to wyżej stoją już notowania Szczęsnego.
Tyle że to jest opinia, a to za mało, by ocenić bramkarza. Tutaj trzeba wykonać matrycę uderzeń na bramkę, czyli zestawić dwóch bramkarzy pod kątem tego, jak sobie radzą podczas strzałów np. z siódmego metra. I trzeba wziąć pod uwagę minimum 50 takich uderzeń. Gdybym był trenerem reprezentacji, to na pewno takie zestawienie wziąłbym pod uwagę - mówi Pawłowski i dodaje:
"Fabian" ma bardzo dobre statystyki tzw. expected goals, czyli sytuacji, w których powinna paść bramka, ale jednak bramkarz wychodzi obronną ręką. Nie wiem jednak jak to wygląda u Szczęsnego, ale widzę, że broni trudne piłki. Nie jestem jednak w stanie poprzeć tego liczbami.
Maciej Szczęsny: Wojtek czy Łukasz? Każdemu trenerowi reprezentacji Polski życzyłbym takich problemów. Może rzucić monetą i błędu nie popełni.