Dla partnerek piłkarzy mundial w Katarze będzie wyjątkowy. Nie tylko nie będą mogły okazywać swoim mężczyznom uczuć po zakończonym meczu. Zasad, których należy przestrzegać, jest znacznie więcej. Obawiając się tego, co może się wydarzyć w razie złamania przepisów, angielski związek piłkarski zorganizował specjalne szkolenia dla bliskich sportowców. Duńczycy zdecydowali za to, że żony i partnerki do Kataru nie pojadą.
Flagi Anglii rozwieszone były we wszystkich szybach busa, w środku unosiły się balony, na których wypisane były nazwiska piłkarzy, a w tle słychać było hymn angielskich kibiców - utwór "Three Lions". W takich warunkach partnerki Jordana Pickforda i Harry’ego Maguire’a jechały na półfinał Euro 2020, w którym Anglia mierzyła się z Danią.
Po zwycięstwie piłkarzy Garetha Southgate świętowanie osiągnęło jeszcze wyższy poziom. Amy Coady (żona piłkarza reprezentacji Anglii Conora) rozkręciła imprezę w pokoju konferencyjnym jednego z luksusowych hoteli, a Charlotte Trippier i siostra Harry’ego Maguire’a świętowały na stadionie.
Kobiety filmikami i zdjęciami z celebracji dzieliły się w mediach społecznościowych, a brytyjskie tabloidy pisały: "Co za noc by być WAGs (ang. wives and girlfriends, czyli żony i partnerki - przyp. RMF FM)".
W czasie nadchodzących mistrzostwach świata relacji żon i partnerek piłkarzy z imprez czy nagrań wspólnego śpiewania kibicowskich piosenek będzie raczej niewiele, a może ich nie być wcale. Wszystko przez ograniczenia, jakie obowiązują w kraju gospodarzu mistrzostw świata - Katarze i surowe kary za ich złamanie.
O tym, że sprawa jest poważna, niech najlepiej świadczy fakt, że angielski odpowiednik PZPN-u, Football Association, przeprowadził szkolenia dla bliskich piłkarzy wybierających się na turniej. "Ważne, abyście zrozumieli, że ty i twój mąż lub partner nie jesteście tutaj ponad prawem. Każda reguła ma na celu ochronę zarówno ciebie, jak i twojego partnera lub męża. Grzywny i oskarżenia są powszechne" - tak przed konsekwencjami niedozwolonych czynów miał przestrzegać związek.
Bliscy zawodników w trakcie specjalnie zorganizowanego szkolenia dowiedzieli się, że będą musieli uważać nawet na to, gdzie robią sobie selfie. Zakazane jest bowiem robienie zdjęć, na których widać rządowe budynki.
Uważać trzeba będzie też na stylizację, którą się wybiera na stadion albo na wizytę w jakimkolwiek innym miejscu publicznym. Katarczycy żądają, by na ich ulicach ubierać się skromnie - a to oznacza, że każdy ma mieć zasłonięte ramiona i kolana.
W hucznym świętowaniu sukcesów piłkarzy może przeszkodzić ograniczenie dotyczące spożywania alkoholu. Spożywanie procentowych napoi jest zakazane w miejscach publicznych z wyjątkiem licencjonowanych barów i hoteli. Trzeba jednak dodać, że piwo będzie dostępne - na krótko przed, po i w trakcie meczów na stadionach i w strefach kibica.
Zakazane jest za to używanie e-papierosów. Jak podaje portal telewizji Al-Arabiya ,za przywiezienie do Kataru e-papierosa lub jego używanie grozi kara pozbawienie wolności do trzech miesięcy i 2750 dolarów kary.
Kolejne z zakazanych w miejscach publicznych zachowań to śpiewanie, przeklinanie czy puszczanie muzyki. Partnerki i żony piłkarzy zostały też poinstruowane, że za zaśmiecanie miejsc publicznych mogą zostać ukarane wysokimi grzywnami.
Najtrudniejszy do przestrzegania może być jednak zakaz dotyczący bliskości. Zabronione jest bowiem okazywanie uczuć w miejscach publicznych. Nie ma więc mowy o pocałunkach po wygranych spotkaniach czy przytulaniu się po porażkach.
WAGs spotkały się też z ekspertem od cyberbezpieczeństwa. Zostały poinstruowane, że dostęp do niektórych stron internetowych w Katarze jest zabroniony. Podkreślono, że każda osoba, która przez katarskie władze zostanie uznana za osobę rozpowszechniającą fałszywe informacje, może trafić do więzienia.
Zbiór zakazów, które mogą przeszkadzać w celebracji piłkarskiego święta sprawia, że wielu kibiców krytykuje FIFĘ za przyznanie Katarowi organizacji największego piłkarskiego turnieju. W grupie niezadowolonych jest Lizzie Cundy - była żona angielskiego piłkarza Jasona Cundy.
"Miałam to szczęście być dwa razy na mistrzostwach świata - w Niemczech w 2006 roku i w RPA w 2010 roku. Może to dla niektórych zabrzmieć głupio, ale naprawdę nie przesadzam, kiedy mówię, że WAGs odgrywają ogromną rolę, jeśli chodzi o tworzenie wyjątkowej atmosfery podczas turnieju. W RPA byłam traktowana jak supergwiazda (...). Mistrzostwa świata mają być międzynarodową imprezą, a my jesteśmy po to, żeby wspierać naszych mężczyzn najlepiej jak tylko potrafimy. Ale biorąc pod uwagę ryzyko pojawienia się sytuacji kryzysowej w momencie, kiedy ktoś będzie się zbyt dobrze bawił w Katarze, myślę, że złote czasy się już skończyły".
Brytyjczycy znaleźli jednak sposób na to, by WAGs w Katarze się nie nudziły. Część partnerek piłkarzy ma mieszkać na ogromnym, luksusowym wycieczkowcu zacumowanym u wybrzeży Ad-Dauhy. Na pokładzie znajdą sześć basenów, 33 restauracje i bary, a także scenę z widownią na ponad tysiąc osób.