"To był antyfutbol. Po tych mistrzostwach nie można powiedzieć: grajcie tak jak reprezentacja. Po tym turnieju można tylko powiedzieć: czasami nie można słuchać się trenera i spełniać swoje oczekiwania" - grzmi Dariusz Dziekanowski, były piłkarz reprezentacji Polski i przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta po zakończonych dla Polaków piłkarskich mistrzostwach świata w Katarze. Winą za fatalny styl Biało-Czerwonych na turnieju obarcza selekcjonera kadry Czesława Michniewicza.
Za bojaźliwość odpowiedzialny jest przede wszystkim trener, który wpoił zawodnikom, że defensywa i "laga" do przodu przyniosą sukces. To przynosi sukces zespołom, które grają o utrzymanie w ekstraklasie, ale nie z Lewandowskim, Zielińskim, z młodymi zawodnikami, którzy chcą coś zdobyć - mówi były napastnik. Dziekanowski nie pozostawił suchej nitki na taktyce, którą Michniewicz przygotował na mundial.
To było przerażające, co trener nam wpajał, że możemy grać defensywnie, bez podań. To była antypromocja polskiego futbolu. Lewandowski po tych mistrzostwach może tylko spuścić głowę i powiedzieć: "nie wyszło". Ale jego wypowiedź po meczu z Francją wyraźnie mówi, że nie jest zadowolony z tego, jak trener Michniewicz przygotował zespół taktycznie, na co zwracał uwagę. To, że w meczach grupowych nie mogliśmy wymienić dwóch, trzech podań na połowie przeciwnika, jest bardzo smutne - mówił Dziekanowski.
63-krotny reprezentant Polski przyznał jednak, że w fazie pucharowej przeciwko Francji zagraliśmy znacznie lepiej niż w poprzednich spotkaniach.
To nie był jakiś super mecz, ale na pewno lepszy niż w trzy poprzednie. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, że jednak można grać pozytywnie, a nie tylko defensywnie i przeszkadzać - powiedział Dziekanowski.
Czego, jego zdaniem, zabrakło w walce z aktualnymi mistrzami świata? Jeszcze większej wiary, lepszej formy niektórych zawodników i lepszej gry zespołowej. Przede wszystkim nie można robić błędów takich, jakie robiliśmy w defensywie - ocenił były napastnik.
Dziekanowski ocenił też inne drużyny mundialu. Jego uwagę zwrócili zwłaszcza Japończycy. To, co Japończycy zaprezentowali z Niemcami czy z Hiszpanią to jest naprawdę wielka rzecz. Co ciekawe, nie grają tam zawodnicy, którzy świetnie spisują się w ligach, jak Furuhasi z Celtiku, a gra Maeda, który jest rezerwowym. To jest właśnie ta wizja trenera, który potrafi poukładać, że ten zawodnik pasuje do reprezentacji, a ten może mniej. To jest odwaga trenera - komplementował Azjatów Dziekanowski.
Mówił też, jaką drużynę widziałby w roli triumfatora tegorocznego turnieju. Dobrze byłoby gdyby Francja została mistrzem. Byłoby nam miło i moglibyśmy powiedzieć, że były takie momenty, gdy mogliśmy nawet prowadzić i zaskoczyć mistrzów - powiedział przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta.