Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) na razie milczy w sprawie nowych dowodów przedstawionych przez prokuraturę wojskową. Reagują jednak współpracujący z nim eksperci. Jeden z nich, pilot Oleg Smirnow twierdzi, że MAK powinien rozmawiać z polską stroną.
Oleg Smirnow to jeden z tych pilotów, którzy popierali tezy zawarte w rosyjskim raporcie. Teraz przekonuje jednak, że komitet Tatiany Anodiny musi rozmawiać z polską stroną na temat nowych ustaleń. Komitet powinien odrzucić dowody polskiej strony, albo się z nimi zgodzić i przeprowadzić dodatkowe dochodzenie w tej części, która dotyczy nacisków na załogę - mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM Przemysławem Marcem.
Mimo to, Smirnow twierdzi, że przyczyną katastrofy było złe wyszkolenie polskiej załogi, a sprawa obecności bądź nieobecności generała Błasika w kokpicie to rzecz drugorzędna.
Komitet Tatiany Anodiny w swoim raporcie oskarżył generała Błasika, że będąc pod wpływem alkoholu zmuszał załogę do lądowania za wszelką cenę i że przyjął nieformalne dowództwo w kabinie pilotów. Te naciski miały - według MAK - znaczący wpływ na zachowanie załogi i samą katastrofę.
Polscy prokuratorzy ujawnili, że biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie, wyodrębnili na nagraniach z kokpitu tupolewa wypowiedzi 17 osób. Nie wszystkie udało się jednak przypisać konkretnym osobom. Wśród zidentyfikowanych słów nie stwierdzono wypowiedzi generała Andrzeja Błasika.