„Nie zmieniamy rekomendacji ws. podawania chorym na Covid-19 leku remdesivir, mimo opinii WHO. To nadal jedyny lek przeciwwirusowy, który przynosi korzyść podany w odpowiednim czasie” – mówi w rozmowie z RMF FM prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Światowa Organizacja Zdrowia odradza jednak stosowanie go, twierdząc, że brak dowodów na jego skuteczność.
Ta rekomendacja, którą WHO przedstawiło nie jest zaskoczeniem, bo już ponad miesiąc temu organizacja przedstawiła wyniki badań, z których wynika, że remdesivir nie działa - mówi RMF FM Flisiak. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest doskonały (...) natomiast problem polega na tym, że to jest jedyny lek przeciwwirusowy posiadający jakąś aktywność - dodaje profesor. I jeśli uda się pomóc chociażby trzem chorym na tysiąc to warto go stosować. Tyle, że tylko w odpowiednim momencie - gdy wirus replikuje się.
Flisiak tłumaczy, że WHO popełniła liczne błędy w badaniach. Po pierwsze badano różne metody leczenia, a nie skuteczność tego konkretnego preparatu. Zdaniem profesora WHO w przypadku remdesiviru nie zawęziła kręgu chorych do tych, u których faktycznie należy go podawać.
Tam nie wyszczególniano tych populacji, dla których ten lek został zarejestrowany. WHO wzięło wszystkich pacjentów do jednego wora i w tym momencie nic dziwnego, że im nie wyszło, że lek miałby działać - mówi Flisiak.
Podkreśla, że przy badaniu pacjentów z łagodnymi objawami, którzy sami zwalczają wirusa, oraz u pacjentów w ciężkim stanie, gdy na podanie leku jest za późno, wychodzą wyniki, że nie jest on skuteczny.
Profesor uważa, że WHO skompromitowała się. Myślę, że to nie jest pierwszy raz - mówi.
Światowa Organizacja Zdrowia wydała dziś nową rekomendację dotyczącą leku remdesivir. WHO odradza jego używanie. Zalecenie dotyczy wszystkich hospitalizowanych pacjentów, niezależnie od ich stanu. Organizacja podkreśla, że obecnie nie ma dowodów, że remdesivir obniża śmiertelność i polepsza wyniki pacjentów.
Jak podkreśliła organizacja, rekomendacja została opracowana przez międzynarodową grupę 33 ekspertów.
Podstawą decyzji była analiza wyników badań WHO na dużą skalę w ramach programu "Solidarity", prowadzonego w 30 krajach, a także trzech innych badań, łącznie obejmujących ponad 7 tys. pacjentów.
Zebrane dowody nie wykazały żadnego znaczącego wpływu na śmiertelność, potrzebę mechanicznej wentylacji pacjentów, czasu zdrowienia, czy innych ważnych dla pacjentów wskaźników - napisano w komunikacie. WHO dodała, że potrzebne są dalsze badania nad lekiem i poparła podawanie go pacjentom uczestniczącym w takich badaniach.
Produkowany przez amerykańską firmę Gilead środek - opracowany pierwotnie jako lek na wirusa ebola - jest jednym z dwóch leków dopuszczonych przez amerykańskie i europejskie urzędy regulacyjne do leczenia infekcji koronawirusem. Choć pierwsze badania wskazywały na skuteczność leku w zmniejszaniu śmiertelności i skracaniu czasu leczenia pacjentów z Covid-19, późniejsze badania tego nie potwierdziły. Mimo to nadal jest on stosowany w szpitalach w wielu krajach, w tym również w Polsce.
Polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że dziś do szpitali trafi 22,5 tys. opakowań remdesiviru. W sumie w listopadzie i grudniu do placówki mają dostać w sumie 96 tys. opakowań leku.