Indywidualne krawcowe oraz całe szwalnie szyją maski dla służby zdrowia. Nie wytwarzają specjalistycznego sprzętu dla szpitali zakaźnych i ratowników. Produkują maseczki bawełniane i chirurgiczne, które można zdezynfekować. Pomagają przychodniom, domom seniora, noclegowniom. W tych miejscach pracownicy także potrzebują choćby najmniejszej ochrony. Rozmawialiśmy z pomysłodawczynią, panią Marzeną.
Marlena Chudzio: Ta akcja ma wymiar ogólnopolski i lokalny. Jak działacie?
Marzena, koordynatorka akcji: Wymiar ogólnopolski dotyczy zamówień, propozycji dla szpitali. Jeżeli szpitale chcą pozyskać maski z rynku, które są gdzieś tam dostępne, albo włókninę, albo materiały, albo szycie, to służymy im pomocą. Wysyłamy namiary na tych, którzy się do nas zgłosili. Jeżeli chodzi o akcje lokalne, to są bardzo dynamiczne projekty, które dotyczą też szpitali, tych, które zdecydowały się np. na przyjęcie maseczek z bawełny. Wtedy taka akcja trafia do nas na tapetę, przejmuje ją grupa lokalna i grupa lokalna szyje pod ten projekt.
Jakim placówkom pomagacie? Kto prosi o wsparcie, duże, małe placówki?
Pomagamy szpitalom, domom pomocy społecznej, przychodniom, domom seniora, domom opieki nad bezdomnymi, domom samotnej matki, starszych kobiet z chorobami psychicznymi. Były zapytania od osób w miejscach opieki paliatywnej. Były zapytania od ośrodków zajmujących się niepełnosprawnymi dziećmi. Różne placówki się do nas zgłaszają. Nie ma to znaczenia, czy jest to duże czy małe miasto. Piszą do nas maila na polskiekrawcowewakcji@gmail.com. Właśnie tak działa ten projekt. Łączymy tych, którzy potrzebują pomocy, z tymi, którzy mogą tej pomocy udzielić.
Czy piszą do Państwa szpitale zakaźne? Co z policjantami, strażnikami miejskimi? Oni też się do Was zgłaszają?
To jest ważne pytanie. Mamy świadomość, czym jest koronawirus, w związku z tym nie współpracujemy ze szpitalami zakaźnymi, ratownictwem medycznym, ze strażakami czy policjantami. Kochani nie możemy wam pomóc. Wy potrzebujecie zupełnie czego innego, bardziej specjalistycznego sprzętu. My też nie szyjemy kombinezonów, chociaż takie zapytania mieliśmy. Nie zajmujemy się tym jako polskie krawcowe w akcji, musicie szukać specjalistycznych firm.
Co to są za maseczki?
Szyjemy dwa rodzaje maseczek. Są to maseczki chirurgiczne, albo bawełniane. Dwuwarstwowe, z miejscem na filtr.
Czy jeśli mam maszynę i czas, to mogę się jakoś zgłosić do pomocy? Jak to zrobić, żeby nie utrudniać wam pracy, do kogo pisać, dzwonić?
Pani Marlenko zapraszam (śmiech). Jeśli ma tylko pani maszynę i chęci do pracy, może pani obserwować naszą stronę, zgłaszać się do grup lokalnych i szyć pod konkretne akcje lokalne.
Współpracujecie i z wolontariuszami i ze szwalniami?
Tak naprawdę szwalnie też są wolontariuszami. Proszę mi wierzyć, że większość szwalni robi to zupełnie za darmo. Część szwalni robi to po minimalnych kosztach, że to też można nazwać wolontariatem.
Jest Pani w stanie oszacować, ile osób jest teraz w to zaangażowanych?
Kiedy uruchamiałam tę akcję pięć dni temu, było 30 krawcowych. Na tę chwilę patrząc na wszystkie regiony, które szyją, mogę powiedzieć, że mamy 700 krawcowych lub więcej, około 50 większych szwalni, 50 zakładów krawieckich lub mniejszych. Jest też dużo firm które przekwalifikowały się na szycie maseczek i na współpracę z nami przy tym projekcie. Skala jest olbrzymia na tę chwilę.
Kim Pani jest z zawodu? Medykiem, krawcową? Jak to się stało, że się Pani tym zajęła?
Takie pytanie troszkę osobiste. Od początku akcji staram się stać z tyłu. W pierwszym rzędzie są ci, co potrzebują i ci, co tej pomocy udzielają, czyli "Krawcowe w akcji". Pomysłodawczynią tej akcji była moja trzynastoletnia córka Sara. Nazywam się Marzena i siedzę w domu. Zamiast czytać książkę i nadrabiać zaległości. Szyję maski i pomagam szpitalom.
Ma Pani jakiś apel do osób, które nas słuchają?
Jeśli mam o coś apelować, to dotyczyć to będzie możliwości pomocy. Uruchomiliśmy zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Można wpłacać tam datki. Pieniądze będą przeznaczane na zakup materiałów na akcje lokalne, na transporty. Na to, by niektórym ośrodkom, których na to nie stać jako noclegownie, po prostu kupić te maski, albo materiały i uszyć, żeby cos mieli. Jeżeli chcecie nam pomóc, ale nie umiecie szyć, zachęcam Was do takiego wsparcia. Każdy grosz ma znaczenie. To nam pomoże.
Z pewnością większość ludzi podziwia to, co robicie?
Tu nie chodzi o podziwianie tego, co robimy. Naprawdę. To te kobiety wszystkie i ci panowie przy maszynach są niesamowici. To jak się szybko organizują i pomagają. Wyszukują sami, że gdzieś na stronie jakiegoś ośrodka jest apel o pomoc. To im wszystkim się należą brawa. Jednak największe podziękowania są dla medyków. Robicie robotę najlepiej na świecie. Za to wasze zaangażowanie, chęć niesienia pomocy, za to, że pomimo braków, które macie na stanach, decydujecie, że pójdziecie ratować cudze życie. Jest w Was takie niezwykłe szaleństwo. Coś, co niesamowicie wzrusza. I w tym szaleństwie polskie krawcowe w akcji chcą uczestniczyć i Wam pomóc. Trzymajcie się wszyscy zdrowo. Nie dajmy się wirusowi, jednoczmy się pomimo wszystkich podziałów. Możemy stworzyć coś wspólnego.