Premier Czech Andrej Babisz poinformował w poniedziałek, że rząd nie zdecydował się na wprowadzenie stanu wyjątkowego, o co postulował resort zdrowia. Głównym celem wprowadzenia nadzwyczajnej regulacji miała być pomoc dla szpitali, w których brakuje wykwalifikowanego personelu.
Z najnowszych danych ministerstwa zdrowia wynika, że w szpitalach jest 4885 pacjentów z Covid-19. 715 z nich jest na oddziałach intensywnej terapii. Według ekspertów większość ciężko chorych pacjentów nie została zaszczepiona. W placówkach ochrony zdrowia, także w domach pomocy społecznej brakujący personel zastępują żołnierze. Pracują już w 40 placówkach szpitalnych. Pomoc wolontariuszy organizuje także Czeski Czerwony Krzyż.
Po posiedzeniu gabinetu premier powiedział, że wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego nie został formalnie zgłoszony, a ministrowie jedynie wymieniali się poglądami na ten temat. Dodał, że o ewentualne wprowadzenie nadzwyczajnej regulacji powinni wnioskować szefowie samorządów.
Przedstawiciele rządu mają przedyskutować we wtorek sytuację panującą w szpitalach. Osobne narady z samorządowcami zaplanowali także przedstawiciele tworzącego się gabinetu Petra Fiali, który ma zostać zaprzysiężony na premiera w piątek.
Gabinet zdecydował o sfinansowaniu testów PCR w szkołach oraz o zakupie tak zwanych domowych testów dla pracowników urzędów państwowych. Ministrowie zdecydowali o programach wsparcia dla przedsiębiorców, którym z uwagi na obowiązujące restrykcje spadły dochody. Porównywane będą dane z 2019 r. Możliwe jest także uzyskanie bezpośredniej, ale ograniczonej pomocy finansowej.
Aktualnie władzę w kraju sprawuje rząd Andreja Babisza, który po wyborach 8 i 9 października br. złożył już dymisję. Nowy premier Petr Fiala ma otrzymać nominację w piątek, 26 listopada.
Urzędujący gabinet wprowadził w minionym tygodniu obowiązujące od poniedziałku ograniczenia, które pozwalają dokumentować bezpieczeństwo epidemiczne jedynie osobom, które zostały zaszczepione lub które przechorowały Covid-19 w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Tym samym pokazanie negatywnych testów na SARS-CoV-2 przy odwiedzaniu restauracji, hoteli, zakładów usługowych lub imprez masowych przestaje być wystarczające.
Zdaniem przewodniczącego Izby Lekarskiej Milana Kubka te decyzje władz są niewystarczające i zostały podjęte zbyt późno. Izba wezwała do wprowadzenia lockdownu. Kubek zaapelował także do rządu o podjęcie szybkiej decyzji wprowadzającej obowiązkowe szczepienia dla pracowników służby zdrowia, pracowników służb socjalnych oraz w szkolnictwie.