Brytyjski rząd po raz pierwszy przyznał się do popełnienia błędów w walce z koronawirusem. Pytania na ten temat będą padać na Wyspach coraz częściej, po tym jak liczba ofiar pandemii przekroczyła 16 tys. Co ważne, w bilansie ujęte są tylko osoby, które umarły w szpitalach.
Wszystkie rządy popełniają błędy, łącznie z naszym - powiedział w wywiadzie dla BBC minister Michael Gove, jeden z najbliższych współpracowników premiera Borisa Johnsona. To pierwsza oznaka oficjalnego spuszczania z tonu.
Media wytykają brytyjskiemu rządowi błędy, które miały opóźnić proces i zakres wykonywania testów, doprowadziły do niedoboru środków ochronnych i respiratorów. Najważniejszy zarzut polityczny to zbyt późne podjęcie decyzji o wprowadzaniu narodowej kwarantanny, co mogło się przyczynić do olbrzymiej już teraz liczby zgonów.
Premierowi Johnsonowi media zarzucają nie tylko niefrasobliwość i bagatelizowanie problemu. Według doniesień, nie był obecny na pięciu kryzysowych spotkaniach gabinetu, na których omawiano kryzys związany z pandemią. To stało się oczywiście przed tym, jak sam zakaził się kornawirusem i trafił do szpitala, a następnie na oddział intensywnej terapii.
Obecnie Johnson powraca do zdrowia w podlondyńskiej rządowej rezydencji w Checquers. Warto znaczyć, że brytyjska służba zdrowia nadal pozostaje w obliczu kryzys wydolna. Pomagają jej w tym utworzone w błyskawicznym tempie olbrzymie szpitale polowe pod sztandarem NHS Nightingale.
Licznik zgonów na Wyspach jeszcze przez długi czas się nie zatrzyma. Do podawanej przez rząd oficjalnej statystki należy dodać przynajmniej 4 tys. pozaszpitalnych zgonów, które odnotowano w ośrodkach opieki, hospicjach i prywatnych domach. Oznacza to, że w istocie pandemia zebrała już żniwo ponad 20 tysięcy ofiar - czyli liczbę, którą przed dwoma tygodniami eksperci określali jako optymistyczną, gdyby okazała się ostateczną statystyką. A końca tego kryzysu nie widać. W ciągu ostatniej doby zanotowano na Wyspach prawie 6 tys. nowych zakażeń.
Z uwagi na powagę sytuacji nie będzie w tym tygodniu z uroczystych obchodów urodzin brytyjskiej królowej. Już jutro Elżbieta II ukończy 94 lata. W tym roku ten jubileusz odbędzie się to bez wojskowej defilady i salw armatnich. To także ofiara koronawirusa, choć w zupełnie innym wymiarze.