W ciągu najbliższych godzin Korea Północna może wystrzelić jedną ze swoich rakiet. Stany Zjednoczone, Korea Południowa i Japonia z niepokojem patrzą na to, co może się wydarzyć. W Dandong zamknięte zostało przejście graniczne między Chinami a Koreą Północną.
Nasz korespondent Paweł Żuchowski relacjonuje zza oceanu, że nikt nie wierzy w to, że Korea Północna mimo gróźb przeprowadzi atak na Koreę Południową, a tym bardziej na jedną z baz wojskowych USA w rejonie Pacyfiku. Raczej spodziewany jest prowokacyjny test rakiety.
Armia Stanów Zjednoczonych jest gotowa do ewentualnej akcji, która byłaby odpowiedzią na atak. Sami Amerykanie najwyraźniej mają już dość wojennej retoryki. Według sondażu dla CNN aż 41 procent ankietowanych uważa, że Korea Północna stwarza realne zagrożenie dla USA. A 6 na 10 ankietowanych twierdzi, że amerykańscy żołnierze powinni wkroczyć do działań nawet gdyby nie zostało zaatakowane terytorium USA a np. Korei Południowej.
Południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na źródła w rządzie w Seulu, podała, że Korea Północna może jednocześnie wystrzelić kilka rodzajów rakiet z różnych miejsc.
Według przedstawicieli narodowych służb bezpieczeństwa w Seulu Korea Północna przemieściła dwa pociski średniego zasięgu Musudan, które mogłyby dosięgnąć wyspy Guam (terytorium zamorskiego USA na zachodnim Pacyfiku), do portu Wonsan na wschodnim wybrzeżu kraju. Ich zdaniem wystrzelenie tych pocisków może nastąpić dziś.
Ponadto ze zdjęć satelitarnych, jakimi dysponują południowokoreańskie władze, wynika, że cztery lub pięć mobilnych wyrzutni rakiet typu TEL (Transporter-Erecter-Lanucher) znajduje się na wschodzie Korei Płn. w prowincji Południowy Hamgyong. To rodzi podejrzenia, że Phenian planuje atak za pomocą kilku rodzajów pocisków wystrzelonych jednocześnie z różnych miejsc.
Uważa się, że Phenian używa TEL jako wyrzutni dla rakiet krótkiego zasięgu Scud (o zasięgu 300-500 km) oraz rakiet średniego zasięgu Nodong (o zasięgu 1300-1500 km) - podało źrodło cytowane przez Yonhap.
Ważne przejście graniczne w mieście Dandong między Chinami i Koreą Północną zostało zamknięte dla ruchu turystycznego. Agencje turystyczne nie mogą tam wysyłać ludzi ponieważ rząd północnokoreański zażądał aby cudzoziemcy opuścili ten kraj. O ile wiem, na chwilę obecną biznesmeni mogą wjeżdżać i wyjeżdżać z Korei Północnej swobodnie - powiedział chiński funkcjonariusz celny cytowany przez agencję AFP.
Według przedstawicielki jednego z biur podróży w Dandong, która także zastrzegła sobie anonimowość, decyzję o zamknięciu przejścia podjęła Korea Północna.
Korea Północna ostrzegła wczoraj przebywających w Korei Południowej obcokrajowców, by zaczęli przygotowywać się do opuszczenia tego kraju na wypadek, gdyby na Półwyspie Koreańskim wybuchła wojna.
"Nie chcemy, by zagranicznym obywatelom w Korei Południowej stała się krzywda, jeśli wybuchnie wojna" - podała północnokoreańska oficjalna agencja KCNA, powołując się na rzecznika państwowego Koreańskiego Komitetu na rzecz Pokoju w regionie Azji i Pacyfiku (KAPPC).