Rosja chce w grudniu zakończyć operację militarną w Syrii i pozostawić tam swój kontyngent i sprzęt wojskowy potrzeby do funkcjonowania baz - podał portal RBK, powołując się na źródła zbliżone do administracji prezydenta Władimira Putina oraz MSZ.
Zakończenie operacji oznaczałoby przerwanie ostrzałów z powietrza prowadzonych przez siły lotnicze Rosji przeciwko bojownikom w Syrii - powiedziało źródło zbliżone do MSZ.
Według tego źródła Rosja znacznie zmniejszyłaby swój kontyngent, pozostawiając w Syrii siły i sprzęt niezbędny do funkcjonowania dwóch baz. Chodzi o bazę lotniczą Hmejmim (wojskową część lotniska w Latakii) oraz punkt zabezpieczenia materiałowo-technicznego rosyjskiej marynarki wojennej w porcie Tartus.
Źródło w ministerstwie obrony powiedziało, że w Syrii pozostałaby na stałe część kontyngentu. Również źródło zbliżone do administracji prezydenta potwierdziło, że Rosja nie zamierza całkowicie likwidować swoich baz na terenie Syrii.
Wcześniej Kreml poinformował o tym, że prezydent Władimir Putin spotkał się w Soczi z prezydentem Syrii Baszarem al-Assadem. W rozmowie z nim Putin ocenił, że operacja wojenna w Syrii dobiega końca.
O możliwej redukcji kontyngentu w Syrii media rosyjskie informowały w październiku. Dziennik "Kommiersant" podał wówczas, że Rosja pozostawiłaby w Syrii np. systemy obrony rakietowej. Chodzi o dywizjony S-400 Triumf rozlokowane w Hmejmimie i miejscowości Masjaf, baterię S-300W4 osłaniająca bazę w Tartusie, a także pewną liczbę przeciwlotniczych zestawów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S1.
W styczniu Rosja podpisała z Syrią umowę na 50 lat dotyczącą rozszerzenia bazy w Tartusie, co pozwoliłoby jej w przyszłości na utrzymanie tam do 11 okrętów bojowych jednocześnie.
Wcześniej, jesienią 2016 roku, Rosja rozmieściła w Tartusie zaawansowany rakietowy system obrony powietrznej Antej-2500 mający zapewnić bezpieczeństwo bazy.
(az)