Iran wystrzelił we wtorek na Izrael ponad 180 rakiet balistycznych, z czego większość została zestrzelona przez obronę powietrzną. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że Teheran za to zapłaci. "Dopiero podejmiemy decyzję, kiedy i jak odpowiedzieć na irański nalot rakietowy" - oświadczył z kolei szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela gen. Herci Halewi. Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi ostrzegł w środę Stany Zjednoczone, by się nie angażowały w konflikt. Tego samego dnia zarówno Izrael, jak i Hezbollah poinformowały o walkach swoich sił w południowym Libanie. W prowadzonej od wtorku operacji lądowej zginęło już ośmiu izraelskich żołnierzy. Najnowszą odsłonę bliskowschodniego konfliktu śledziliśmy w relacji z 02.10.2024 r.
W izraelskich atakach na Liban zginęło w środę 46 osób, a 85 zostało rannych - poinformowało ministerstwo zdrowia w Bejrucie. Izrael kontynuuje naloty na Liban w ramach operacji przeciwko wspieranemu przez Iran Hezbollahowi. Na pograniczu trwają również walki lądowe z Hezbollahem.
Izraelska armia poinformowała w nocy z środy na czwartek o kolejnym "ukierunkowanym" nalocie na Bejrut. Według libańskich mediów atak dotknął południowe przedmieścia libańskiej stolicy Dahije, znane jako bastion Hezbollahu.
Według szacunków rządu w Bejrucie w izraelskich atakach zginęło przez ostatnie dwa tygodnie ponad tysiąc osób, a ok. 1,2 mln Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile. Liban jest zamieszkany przez ok. 5,5 mln osób.
Siły Obronne Izraela (IDF) potwierdziły, że w wyniku irańskiego ostrzału rakietowego zostało uszkodzonych kilka baz lotniczych, ale nie ucierpiał żaden żołnierz. Nie zniszczono też sprzętu wojskowego i samolotów. W miejscowości Hod Haszaron doszło do uszkodzenia około 100 domów, a w Gederze - szkoły.
Armia informowała wcześniej, że Iran wystrzelił we wtorek wieczorem na Izrael około 200 rakiet balistycznych, a "większość" z nich została strącona. Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) oznajmił, że 90 proc. rakiet jakoby trafiło w cele, w tym w "trzy bazy wojskowe".
Większość szkód to lekkie straty wyrządzone głównie przez fragmenty pocisków przechwytujących - zaznaczyła w środę armia. Wojsko nie podało też dokładnej liczby zestrzelonych irańskich rakiet, podkreślono jednak "imponującą" skuteczność sił obrony powietrznej i "wysoki" wskaźnik zestrzeleń.
Irańczycy ostrzelali Izrael najbardziej nowoczesnymi rakietami w swoim arsenale, ale nie była to broń hipersoniczna, jak twierdził Teheran - przekazały siły zbrojne. Irańska Gwardia Rewolucyjna podała, że do ataku użyto hipersonicznych rakiet Fattah.
W irańskim ataku zginęła jedna osoba - pochodzący ze Strefy Gazy Palestyńczyk, który został bezpośrednio trafiony odłamkiem pocisku w Jerychu na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Palestyński Hamas przyznał się do wtorkowego zamachu terrorystycznego w Tel Awiwie, w którym zginęło siedem osób, a 16 zostało rannych.
Dwóch Palestyńczyków uzbrojonych w nóż i karabin szturmowy zaatakowało ludzi na przystanku tramwajowym.
Przebywający w pobliżu patrol oraz uzbrojony cywil odpowiedzieli ogniem, zabijając jednego i ciężko raniąc drugiego Palestyńczyka.
Wtorkowy atak był największym zamachem terrorystycznym na terenie Izraela od 7 października 2023 roku, gdy Hamas najechał południe kraju, wywołując trwającą do dziś wojnę.
Administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena przez kilka nadchodzących dni skoncentruje się na rozmowach z Izraelem, by wypracować wspólne stanowisko w sprawie ewentualnej odpowiedzi na atak Iranu; na Bliskim Wschodzie nastała "chwila grozy" - powiedział zastępca sekretarza stanu USA Kurt Campbell.
Sądzę, że zdajemy sobie sprawę, iż jakkolwiek ważna jest jakaś reakcja (na atak Iranu), to (zarazem) oceniamy, że region naprawdę znalazł się na krawędzi i zachodzą poważne obawy o jeszcze dalej idącą eskalację konfliktu - oznajmił Kurt Campbell podczas wirtualnej konferencji prasowej zorganizowanej przez waszyngtoński think tank Carnegie Endowment.
W ocenie Waszyngtonu Teheran, który zaatakował we wtorek państwo żydowskie blisko 200 rakietami, posunął się do działań "zdecydowanie nieodpowiedzialnych", toteż konieczne jest wysłanie mu "informacji zwrotnej" - dodał.
Istnieje jednak ryzyko, że między państwem żydowskim a Iranem "dojdzie nie tylko do wymiany pojedynczych salw, ale też dłuższego konfliktu, który zagrozi nie tylko Izraelowi, ale również naszym interesom strategicznym" - zastrzegł Campbell.
Przyznał, że ataki przypuszczane przez Hezbollah z Libanu były "destabilizujące" dla Izraela, ale ostrzegł przed długim zaangażowaniem państwa żydowskiego na tym froncie.
Wyjaśnił, że administracja USA starała się podkreślić swe wsparcie dla niektórych posunięć Izraela, jednak odnosi się "z prawdziwą rezerwą" do izraelskiej inwazji w południowym Libanie - zwłaszcza gdyby miała się zwiększyć jej skala lub miała się ona przerodzić w długotrwałą operację.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który wziął udział w pilnej, zdalnej naradzie przywódców grupy G7, zwołanej po ataku Iranu na Izrael, rozmawiał z nimi o koordynacji odpowiedzi wobec Teheranu, w tym o nowych sankcjach - podał Biały Dom po rozmowie zorganizowanej z inicjatywy przewodniczących w tym roku grupie Włoch.
Waszyngton poinformował, że amerykański prezydent oraz cała grupa G7 jednoznacznie potępili wtorkowy irański atak na Izrael.
Jak zaznaczono, Biden wyraził pełną solidarność USA i poparcie dla Izraela oraz potwierdził niezmienne zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na rzecz bezpieczeństwa tego kraju.
Wcześniej włoski rząd ogłosił w komunikacie, że naradę "siódemki" zwołano w związku z pogorszeniem się sytuacji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. "Podczas rozmowy powtórzono stanowcze potępienie irańskiego ataku na Izrael" - głosi oświadczenie.
Mowa jest w nim o tym, że "w stale ewoluującym scenariuszu postanowiono wspólnie pracować, by ułatwić redukcję napięć na poziomie regionalnym, począwszy od zastosowania rezolucji 2735 w Strefie Gazy i rezolucji 1701 w celu rozwiązania konfliktu izraelsko-libańskiego".
Przywódcy USA, Kanady, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch i UE, wyrażając poważne zaniepokojenie eskalacją w ostatnich godzinach, podkreślili, że konflikt na skalę regionalną nie leży w niczyim interesie, a rozwiązanie dyplomatyczne nadal jest możliwe. Postanowili również pozostać w stałym kontakcie - ogłosił włoski rząd.
Szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela gen. Herci Halewi ostrzegł, odnosząc się do potencjalnego ataku odwetowego na Iran, że Izrael ma środki, aby "uderzyć w każdy cel na Bliskim Wschodzie".
Ci z naszych wrogów, którzy jeszcze tego nie zrozumieli, wkrótce to zrozumieją - zaznaczył.
Ambasada Francji w Teheranie zaleciła francuskim obywatelom, ze względu na wzrost napięć na Bliskim Wschodzie, opuszczenie Iranu, gdy tylko wznowione zostaną połączenia lotnicze. Podobny komunikat wydał resort spraw zagranicznych Szwajcarii.
Trzy osoby zginęły w izraelskim nalocie na Damaszek - podała państwowa agencja prasowa SANA. Atak potwierdziło też opozycyjne wobec reżimu w Damaszku Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR).
Ośrodek poinformował, że Izrael uderzył w budynek mieszkalny w dzielnicy Mazze, która jest często odwiedzana przez przedstawicieli libańskiego Hezbollahu i irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
W zestrzeliwanie irańskich pocisków były zaangażowane wczoraj dwa amerykańskie niszczyciele - USS Cole i USS Bulkeley.