Według doniesień dziennika "Wall Street Journal" Stany Zjednoczone przekazały armii izraelskiej bomby do burzenia bunkrów, które mają być użyte do zwalczania oddziałów Hamasu ukrywających się w tunelach w Strefie Gazy. Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegł, że wojna Izraela z palestyńskim Hamasem może potrwać 10 lat.
Jak podał dziennik "Wall Street Journal", powołując się na informacje z kręgów amerykańskiej administracji, Stany Zjednoczone przekazały Izraelowi bomby służące do burzenia bunkrów oraz znaczne ilości innej broni i amunicji.
"WSJ" dodaje, że przekazywana Izraelowi broń ma ułatwić usunięcie Hamasu ze Strefy Gazy, którą ta organizacja rządzi od 2006 roku.
Dziennik podał, że armia izraelska otrzymała od Waszyngtonu 100 bomb BLU-109, które są w stanie przebić specjalnie wzmocnione konstrukcje bunkrów i podziemnych tuneli. Hamas, który je dla siebie zbudował, twierdził publicznie, że łącznie mają około 500 km długości.
Jesteśmy zdecydowani walczyć z Hamasem tak długo, jak to będzie konieczne - powiedział w nocy z piątku na sobotę rzecznik armii izraelskiej Jonathan Conricus. Nie mamy innego wyboru - dodał.
Conricus powtórzył, że celem wojny prowadzonej przez jego kraj jest całkowite zniszczenie Hamasu, tak, aby w przeszłości nie stanowił już zagrożenia dla Izraela.
Jak pisze agencja dpa, wypowiedź rzecznika armii izraelskiej jest reakcją na doniesienia prasowe, według których szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken miał ostatnio przekazać władzom Izraela, że mają trzy tygodni na prowadzenie działań wojennych w Strefie Gazy na taką skalę jak przed rozejmem. Później mogą stracić międzynarodowe poparcie dla takiej operacji.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ostrzegł w sobotę Izrael, że cel "całkowitego zniszczenia Hamasu", musi zostać "doprecyzowany".
Czym ma być "całkowite zniszczenie Hamasu" - pytał francuski prezydent podczas konferencji prasowej na marginesie odbywającej się w Dubaju konferencji klimatycznej COP28. Czy ktoś myśli, że to możliwe? Jeśli tak, wojna będzie trwała dziesięć lat - ostrzegł Macron.
Prezydent Francji stwierdził, że "sytuacja wymaga od nas podwojenia wysiłków w celu osiągnięcia trwałego zawieszenia broni".
Macron jako niezbędne cele wymienił również "uwolnienie wszystkich zakładników przetrzymywanych przez Hamas, zapewnienie mieszkańcom Gazy pomocy, której pilnie potrzebują, a także zapewnienia Izraelowi gwarancji, że jego bezpieczeństwo zostało przywrócone".
Na konferencji prasowej zorganizowanej na marginesie szczytu COP28 w Dubaju wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris powiedziała, że Izrael ma prawo do obrony, lecz należy przestrzegać prawa międzynarodowego i humanitarnego, a "zginęło zbyt wielu niewinnych Palestyńczyków".
Szczerze mówiąc, skala cierpień ludności cywilnej oraz zdjęcia i filmy pochodzące ze Strefy Gazy są druzgocące - powiedziała dziennikarzom Harris. Naszkicowała także amerykańską wizję Strefy Gazy po zakończeniu konfliktu, stwierdzając, że społeczność międzynarodowa musi wspierać odbudowę i wzmocnić palestyńskie siły bezpieczeństwa.
Chcemy widzieć zjednoczoną Gazę i Zachodni Brzeg pod władzą Autonomii Palestyńskiej, a głosy i aspiracje Palestyńczyków muszą znajdować się w centrum działań - powiedziała, dodając, że Hamas nie może już rządzić Gazą.
Muszą istnieć rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa, które będą do przyjęcia dla Izraela, ludności Gazy, Autonomii Palestyńskiej i partnerów międzynarodowych - oznajmiła wiceprezydent USA.
Hamas poinformował w sobotę, że zaatakował żołnierzy izraelskich na północny zachód od miasta Gaza, "zadając śmierć i obrażenia", oraz że ostrzelał południowy Izrael rakietami.
Rzecznik armii Izraela stwierdził, że od zakończenia zawieszenia broni strona Palestyńczycy wystrzelili na Izrael ponad 250 rakiet. Według Izraela, wojsko operujące na północy Strefy Gazy ściera się z siłami Hamasu i grup sojuszniczych. Armia izraelska ostrzelała 400 celów na terytorium Gazy.
Po zakończeniu kilkudniowego zawieszenia broni i wznowieniu walk palestyński resort edukacji podał, że w ataku lotniczym na miasto Al-Faludża, na północny wschód od miasta Gaza, zginął rektor Islamskiego Uniwersytetu w Gazie, matematyk Sufyan Tayeh.
Bez zawieszenia broni nie będzie wymiany zakładników - powiedział w sobotę telewizji Al Dżazira wiceszef terrorystycznej organizacji Hamas, Saleh Al-Arouri.
Wyjaśnił, że wszyscy pozostali zakładnicy, uprowadzeni 7 października przez Hamas do Strefy Gazy, są "żołnierzami albo cywilami, którzy służyli w wojsku" - podała agencja Reutera. Izrael domagał się, by z grupą kobiet zostały zwolnione również żołnierki.
Al-Arouri stwierdził, że porwani Izraelczycy nie zostaną zwolnieni, jeżeli nie zostaną również wypuszczeni "wszyscy palestyńscy zatrzymani" i nie ustaną walki. Niech toczy się wojna. Decyzja jest finalna i nie podlega kompromisom - powiedział Saleh Al-Arouri.