Żołnierze misji pokojowej w Libanie pozostają na swoich pozycjach - informuje rzecznik ONZ w odpowiedzi na apel premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Szef rządu wezwał do wycofania kontyngentów, ponieważ - jak stwierdził - żołnierze misji pokojowych będą wykorzystywani przez Hezbollah jako żywe tarcze.
"Flaga ONZ nadal powiewa" - powiedział w niedzielę rzecznik ONZ Stephane Dujarric.
UNIFIL, to misja pokojowa ONZ działająca od 19 marca 1978 r. na terenie południowego Libanu. Obecnie składa się ona z około 10 tys. żołnierzy i 800 cywilów z 50 państw, w tym ok. 250-osobowego kontyngentu z Polski.
Dujarric zapewnia, że misja robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo żołnierzy.
Przekazał też, że sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ocenił, iż żołnierze UNIFIL nigdy nie mogą być celem ataków, a postępowanie takie mogłoby zostać uznane za zbrodnię wojenną. Guterres oznajmił też, że bezpieczeństwo personelu ONZ musi pozostać zagwarantowane.
UNIFIL potwierdził, że w ostatnich dniach doszło do serii incydentów, w których wojska izraelskie naruszały i ostrzeliwały placówki misji. W niedzielę misja poinformowała, że na teren jednego z punktów obserwacyjnych wjechały dwa izraelskie czołgi. Wcześniej przekazano m.in. o ostrzelaniu wież strażniczych przy kwaterze głównej misji w miejscowości Nakura i kilku żołnierzach, którzy zostali ranni w efekcie tych incydentów. Według UNIFIL izraelskie ostrzały były "celowe i wielokrotne".
Apel Netanjahu nie odniósł także skutku za oceanem. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin, w niedzielę, w rozmowie ze swoim izraelskim odpowiednikiem Yoavem Gallantem, podkreślił znaczenie podjęcia przez Izrael wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia bezpieczeństwa sił pokojowych ONZ w Libanie i libańskich sił zbrojnych - poinformował Pentagon.
Austin mówił również o potrzebie przejścia od operacji wojskowych w Libanie do dyplomatycznej ścieżki zapewnienia bezpieczeństwa cywilom tak szybko, jak to możliwe.
Sekretarz obrony USA stwierdził, że należy wkrótce podjąć kroki w celu rozwiązania tragicznej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy - przekazał rzecznik Pentagonu, generał dywizji Patrick Ryder.
Izrael od blisko dwóch tygodni prowadzi operację lądową na południu Libanu, deklarując, że jej celem jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony wspieranego przez Iran Hezbollahu. Netanjahu podkreślił, że żołnierze sił pokojowych pozostając na stanowiskach, stają się "zakładnikami" i "żywymi tarczami" Hezbollahu, co naraża ich bezpieczeństwo.