Miejsce Grecji nadal jest w strefie euro - podkreślił wiceszef Komisji Europejskiej ds. euro Valdis Dombrovskis, komentując wyniki referendum, w którym Grecy opowiedzieli się przeciwko dalszemu zaciskaniu pasa. Eurogrupa ogłosiła natomiast oficjalnie, że ministrowie finansów państw strefy euro oczekują od władz w Atenach nowych propozycji na jutrzejsze spotkanie.
Eurogrupa przedyskutuje sytuację po referendum, które zostało przeprowadzone 5 lipca w Grecji. Ministrowie oczekują nowych propozycji ze strony greckich władz - stwierdza oświadczenie eurogrupy.
Podkreślono w nim, że referendum zostało przeprowadzone już po tym, jak grecki rząd jednostronnie wycofał się z negocjacji z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym ws. kompleksowego planu reform dla tego kraju.
W referendum, które przeprowadzono w niedzielę, 61,31 proc. głosujących opowiedziało się przeciwko warunkom zagranicznej pomocy, które zakładały dalsze reformy i oszczędności po stronie Grecji. "Za" porozumieniem z Zachodem było tylko 38,69 proc. głosujących.
Aby rozwiązać tę bardzo trudną sytuację, wszystkie strony muszą działać odpowiedzialnie dla dobra greckiego narodu - skomentował wyniki referendum wiceszef KE Valdis Dombrovskis. Jak podkreślił: Jedno jest bardzo jasne: miejsce Grecji jest i pozostaje w strefie euro.
Dombrovskis zaznaczył również, że "stabilność strefy euro nie jest poddawana w wątpliwość". Mamy wszystko, czego potrzeba, by radzić sobie z sytuacją - zapewnił.
Wiceszef KE przyznał jednak, że rezultat referendum pogłębia różnice między Grecją a innymi państwami strefy euro, i podkreślił, że "Komisja Europejska jest gotowa kontynuować prace z Grecją, ale nie może negocjować nowego porozumienia bez mandatu od eurogrupy". Jak dodał, dotychczas eurogrupa nie udzieliła Komisji takiego mandatu.
Z kolei szef eurogrupy, minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem podkreślił, że utrzymanie Grecji w tej grupie "jest wciąż ich (Greków) i moim celem". Zastrzegł jednak, że wynik greckiego referendum utrudnił rozmowy z kredytodawcami.
Odrzucenie przez Greków warunków pomocy zagranicznej "nie zbliża nas od razu do rozwiązania. Właściwie, jeśli propozycje są odrzucane, to tylko komplikuje sprawy" - powiedział dziennikarzom Dijsselbloem.
(edbie)