Na rynku Kornmarkt w Budziszynie wczoraj wieczorem doszło do ekscesów z udziałem mieszkańców i uchodźców - informuje lokalna telewizja MDR. Konieczna była interwencja policji. To nie pierwsze zajście w położonym blisko granicy z Polską niemieckim mieście. Według MDR w konfrontacji uczestniczyło 80 miejscowych - zdaniem policji zaliczanych do skrajnej prawicy i niestroniących od przemocy fizycznej - oraz 20 młodych uchodźców. Obie grupy obrzucały się wyzwiskami i butelkami, doszło też do rękoczynów. Miejscowi skandowali hasło "Budziszyn dla Niemców".
Jak podaje lokalna telewizja MDR, świadkowie zajścia twierdzili, że awanturę sprowokowali uchodźcy. Natomiast agencja dpa pisze, że to skrajni prawicowcy zaatakowali imigrantów.
W rejon zajść skierowano 100 funkcjonariuszy policji. Podczas interwencji policjanci zostali obrzuceni przez imigrantów butelkami i sztachetami. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego i pałek.
Po interwencji policji uchodźcy schronili się w pobliskim ośrodku dla imigrantów, ścigani przez przeciwników. Według "Saechsische Zeitung" doszło do scen "jak na polowaniu". Policja przez całą noc patrolowała okoliczny teren.
Jeden z uchodźców z ranami ciętymi został przetransportowany do szpitala. Karetka, którą jechał, była zatrzymywana i obrzucana kamieniami przez uczestników zajść.
Burmistrz Budziszyna Alexander Ahrens napisał na Twitterze, że jest zszokowany wypadkami, i zapowiedział, że nie będzie tolerował przemocy. Zdaniem rzecznika władz miasta w Budziszynie są osoby, które chciałyby przepędzić azylantów z miejskiego rynku.
W lutym nieznani sprawcy podpalili w Budziszynie budynek przeznaczony na ośrodek dla imigrantów. Pijani gapie przeszkadzali strażakom podczas akcji gaszenia pożaru.
Budziszyn leży we wschodniej Saksonii, niespełna 50 km od granicy z Polską.
(ug)