Premier Finlandii Juha Sipila, który wywołał we wrześniu kontrowersje obietnicą przyjęcia w swoim domu rodziny uchodźców ubiegających się o azyl, powiedział, że ze względu na ich bezpieczeństwo obietnicy nie może spełnić.
Sipila w publicznym radiu YLE tłumaczył, że nie rezygnuje z planu pomocy i będzie wpierać rodzinę uchodźców w inny sposób. Poprosiłem ekspertów ds. bezpieczeństwa o ocenę, czy wprowadzenie się tam będzie bezpieczne dla rodziny z dziećmi. Z uwagi na szeroki rozgłos, jakiego nabrała sprawa, obecnie nie byłoby to rozsądne - powiedział.
Oprócz rządowej rezydencji Sipila ma dom w pobliżu Helsinek. Dla uchodźców chciał przeznaczyć dom, w którym rzadko bywa w rodzinnej gminie Kempele.Część polityków oskarżyła premiera o zachęcanie uchodźców do szukania azylu w Finlandii.
W 2015 roku Finlandia przyjęła blisko 32 tys. ludzi ubiegających się o azyl, podczas gdy rok wcześniej było ich 3600. Napływ uchodźców w czasie gospodarczej recesji wywołał antyimigranckie nastroje. W trosce o bezpieczeństwo spowodował powołanie i wysyłanie na ulice ochotniczych patroli obywatelskich.