Czołowi kierowcy Formuły 1, wbrew pojawiającym się głosom o wykreśleniu w przyszłości z kalendarza Grand Prix Monako w Monte Carlo, opowiadają się za utrzymaniem tej rundy cyklu także w następnych sezonach.
Oponenci wyścigu w Monte Carlo uważają, że uliczny tor nie spełnia aktualnych norm bezpieczeństwa, że praktycznie brak możliwości wyprzedzania sprawia, że rywalizacja nie jest ekscytująca, a brak nowoczesnej infrastruktury sprawia coraz większe problemy.
Z takimi opiniami nie zgadza się dwukrotny mistrz świata Hiszpan Fernando Alonso z Aston Martina.
Każdy start w Monte Carlo daje taką dawkę adrenaliny, że później wystarcza jej na długo. To chyba najbardziej widowiskowa runda mistrzostw świata, to miejsce wyjątkowe dla sportu motorowego. Osobiście lubię tam startować, choć tor jest bardzo trudny. Monako powinno pozostać w kalendarzu - uważa Hiszpan.
Także lider cyklu, dwukrotny mistrz świata Holender Max Verstappen z Red Bulla jest za.
Gdy jedziesz w Monte Carlo, czujesz, że tętno skacze ci maksymalnie. To trudny tor, chyba najtrudniejszy ze wszystkich ulicznych. Gdy popełnisz jeden błąd, możesz wylądować na skalnej ścianie. Ale to jest esencja ścigania się w Formule 1. Jestem za utrzymaniem tego wyścigu w kalendarzu - deklaruje Verstappen.
Również Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari jest przeciwny ewentualnym próbom usunięcia rundy w Monako z kalendarza.
Trudno tu wyprzedzać, to prawda, ale wrażenia z jazdy są takie, że zapiera dech. Monako to historia Formuły 1, nie powinno się tego tracić - zaznaczył.
Pierwszy wyścig F1 w Monte Carlo odbył się w 1950 roku, wygrał go wtedy Argentyńczyk Juan Manuel Fangio jadący Alfa Romeo. Rekordzistą imprezy jest Brazylijczyk Ayrton Senna, który triumfował tu sześć razy, a pięć z rzędu w latach 1989-1993. Po pięć wygranych mają Brytyjczyk Graham Hill i Niemiec Michael Schumacher, a cztery Francuz Alain Prost.
Organizatorem wyścigu jest Automobile Club de Monaco, który organizuje także Rajd Monte Carlo.
