​Holender Ian Maatsen, który został w poniedziałek dodatkowo powołany do reprezentacji tego kraju na mistrzostwa Europy w Niemczech, dotarł na zgrupowanie w Wolfsburgu prosto z urlopu i... bez butów. Z pomocą przyszedł jego ojciec, który przywiózł mu je autem.

Ian Maatsen był już na urlopie na jachcie nieopodal wyspy Mykonos, ale w poniedziałkowy wieczór odebrał telefon i dowiedział się, że ma jak najszybciej dołączyć do "Oranje" w Wolfsburgu. Tam ekipa prowadzona przez selekcjonera Ronalda Koemana przygotowuje się do pierwszego spotkania grupy D - z Polską w Hamburgu w niedzielę.

22-letni lewy obrońca Chelsea F.C., który ostatnie miesiące spędził na wypożyczeniu w Borussii Dortmund, przyjechał na miejsce niespełna dobę później, ale nie miał przy sobie sprzętu sportowego.

Dlatego z jego domu rodzinnego we Vlaardingen wyruszył autem jego ojciec Edward, który w trzy godziny dojechał do Dortmundu, skąd zabrał buty i inne rzeczy syna, a następnie w kolejne trzy godziny dowiózł je do Wolfsburga.

Na początku Ian chciał wstąpić po drodze do Holandii, ale uznaliśmy, że to kiepski pomysł. Członkowie rodziny są częścią tego wszystkiego. To powołanie na mistrzostwa Europy to wisienka na torcie. Rodzic odczuwa dumę i dba o to, żeby wszystko dookoła było w porządku, żeby zapewnić stabilność - powiedział Edward Maatsen.

Ian Maatsen otrzymał powołanie dodatkowo po tym, jak okazało się, że nie będzie mógł wystąpić Frenkie de Jong, klubowy kolega Roberta Lewandowskiego z Barcelony.

W grupie D Holandia zmierzy się także z Francją i Austrią.