Reprezentacja Polski zwyciężyła 5:1 z Estonią w półfinałowym meczu barażowym do EURO 2024. Jednak to jeszcze nie koniec, ponieważ w finale Biało-Czerwoni zmierzą się z Walią. Podopieczni Michała Probierza zostaną poddani testowi we wtorek 26 marca. "Pierwsze zadanie zostało wykonane, z Walią będzie trudniej" - komentuje Stefan Majewski.

Zadanie zostało wykonane. Nie było trudne, ale trzeba pamiętać, że dostaliśmy od rywala bonus w postaci czerwonej kartki. Od tego momentu każdy był już niemal w stu procentach przekonany, że odniesiemy zwycięstwo. Od początku widać było, że jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym, ale mam wrażenie, że mogliśmy też lepiej wykorzystywać przewagę liczebną w ofensywie. Nasi napastnicy mogli bardziej wyciągać obrońców, bo w okolicach pola karnego panował ogromny ścisk - zwrócił uwagę Stefan Majewski, były reprezentant Polski, zdobywca brązowego medalu na mundialu w 1982 roku.

Dodał również, że pełną satysfakcję z wygranego spotkania zaburzyła nieco stracona bramka, która była efektem jedynej ofensywnej akcji drużyny narodowej Estonii. 

Na to zawsze trzeba zwracać uwagę. Mamy przewagę, dominujemy i w pewnym momencie robimy jeden błąd, a taki właśnie błąd może czasami zadecydować o wyniku. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Myślę, że nasi zawodnicy byli już zbyt pewni siebie i przekonani, że Estonia nie jest w stanie strzelić gola - powiedział były piłkarz.

Jak tłumaczył, najbardziej podobała mu się boiska postawa Nicoli Zalewskiego. 22-letni zawodnik AS Roma był bardzo aktywny na murawie. Miał wyraźny udział w trzech zdobytych bramkach, a po faulach na nim jeden z rywali został dwukrotnie ukarany żółtą kartką. 

Majewski pochwalił także Michała Probierza za wybór wyjściowej jedenastki. Jak zauważył, postawienie na Zalewskiego czy Jakuba Piotrowskiego nie było oczywistym wyborem.

Przed nami mecz z Walią

Jeśli zespół zdobywa w meczu pięć bramek, to można powiedzieć, że się sprawdził. Zobaczymy czy przeciwko Walii trener zdecyduje się na jakieś zmiany. Trudno przewidzieć, ale jeśli zawodnicy wykonali zadania, które dostali od trenera, to dlaczego miałby coś zmieniać? Natomiast, gdy jakieś rzeczy, których my nawet nie zauważyliśmy, nie były zrobione, to można kogoś wymienić – oznajmił.

Dla wielu zawodników to wysokie zwycięstwo może być bodźcem, który doda pewności siebie. Wykonaliśmy zadanie, zyskaliśmy spokój i mamy przekonanie, że wracamy na właściwe tory. Trzeba to będzie potwierdzić w meczu z Walią na wyjeździe - powiedział w pomeczowym podsumowaniu Robert Lewandowski.

Na pewno nie będziemy mieli takiej przewagi. Walia to zespół złożony z zawodników, których atutem jest siła fizyczna, agresja. Nie prezentują finezyjnego stylu, ale właśnie siłowy – zwrócił uwagę Majewski.

Biało-Czerwoni zagrają z Walią w Cardiff, we wtorek o 20:45. Nasi rywale pokonali w pierwszym meczu barażowym Finów 4:1.


Opracowanie: Adrian Zieliński