Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dr Marcin Szwed uważa, że zastosowanie przez prezydenta RP prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie oznacza przywrócenia ich mandatów poselskich. "Do ich wygaśnięcia doszło w chwili skazania i prezydent nie może tego cofnąć" - podkreślił.
Prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka pytana przez Polską Agencją Prasową o zakres zastosowanego prawa łaski przekazała, że dotyczy ono darowania kar pozbawienia wolności i środków karnych oraz zarządzenia zatarcia skazań.
Zdaniem prawnika w Programie Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dr. Marcina Szweda zastosowanie takiej konstrukcji prawa łaski nie oznacza jednak, że Kamiński i Wąsik nadal są posłami na Sejm. Jak tłumaczył, obaj stracili swoje mandaty w chwili prawomocnego skazania przez sąd i nie ma możliwości prawnej, aby je odzyskali.
Oni przestali być posłami w momencie prawomocnego skazania przez sąd, do którego niewątpliwie doszło. Wówczas utracili bierne prawo wyborcze. O ile można jeszcze wytłumaczyć, że prezydenckie prawo łaski może zatrzeć skazanie w przyszłości, o tyle nie może ono mandatu poselskiego przywrócić. To by się kłóciło z przepisem o ich utracie i procedurze uzupełnienia. Jeśli doszło do wygaśnięcia mandatu, to już się stało i prezydent nie może tego cofnąć. W innym przypadku oznaczałoby to, że dajemy prezydentowi prawo do przyznania komuś mandatu poselskiego, a to jest zbyt daleko idące - wyjaśnił ekspert.
Jednocześnie dodał, że po zatarciu skazania Kamiński i Wąsik będą mieli bierne prawo wyborcze w rozumieniu prawa do kandydowania w kolejnych wyborach. To było analizowane, kiedy ten przepis wchodził w życie. Zwyciężyła wówczas koncepcja, że w przypadku zatarcia nie są realizowane jego skutki. Jeśli więc w przypadku Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika dojdzie do zatarcia skazania, to będzie oznaczało, że będą oni mieli bierne prawo wyborcze - podkreślił specjalista ds. prawa konstytucyjnego.
Według dr. Szweda zastosowana przez prezydenta Dudę taka konstrukcja prawa łaski powoduje również, iż Kamiński i Wąsik mogą pełnić funkcje publiczne.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały". 16 listopada 2015 roku, po zapadnięciu wyroku w I instancji, prezydent Andrzej Duda ułaskawił Kamińskiego i Wąsika.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca ub.r. Wówczas SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.
Orzeczenie po tym ponownym rozpoznaniu SO wydał właśnie 20 grudnia ub.r. Wprawdzie SO wtedy złagodził wyrok I instancji przyznając, że "to nie oskarżeni stworzyli podstawy faktyczne do przeprowadzenia kontroli", gdyż "te podstawy istniały realnie, istniał człowiek, który powoływał się na wpływy, opowiadał z własnej inicjatywy o swoich możliwościach w Ministerstwie Rolnictwa". Jednocześnie jednak SO podkreślił w uzasadnieniu, że "zachowanie oskarżonych <<dalece rozmijało się>> ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji".
9 stycznia policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim; później zostali oni osadzeni w zakładach karnych.