W piątek na ringu w Moskwie Andrzej Wawrzyk spróbuje odebrać mistrzowski pas federacji WBA Aleksandrowi Powietkinowi. Trener naszego boksera Fiodor Łapin zapewnia, że Polaka stać na niespodziankę, ale jak mówi „najważniejsze, żeby nie zjadła go presja”.
Patryk Serwański: Na co liczycie w walce z Powietkinem?
Nadzieje są wielkie - to jest walka o mistrzostwo świata. Chcemy zdobyć ten tytuł. Wiemy, że to rywal jest faworytem, ale szansa na zwycięstwo jest.
W ostatnich latach kilku naszych bokserów walczyło o tytuł w wadze ciężkiej. Zawsze mówiliśmy, że presja jest po stronie mistrza a nie pretendenta, ale na ringu bywało różnie. Andrzej Wawrzyk sobie poradzi?
Najważniejsze, żeby presja go nie zjadła. Jak wyboksuje swoje, jak będzie szybki, ruchliwy - to będzie miał szanse. Jeśli się zepnie, to tej szansy nie będzie. Przygotowania pokazały, że Andrzej jest w dobrej formie. Teraz najważniejsze będzie podejście do walki. Musi za wszelką cenę uniknąć presji. Walczyć najlepiej jak potrafi, ale jednocześnie się bawić.
Ruchliwość może być tym kluczem do wygranej?
Oczywiście. Andrzej nie może podjąć walki w półdystansie. Powietkin jest w tym elemencie obecnie jednym z najlepszych bokserów na świecie i Andrzej musi boksować w dystansie. Musi być ruchliwy na nogach i atakować lewym prostym.
Wawrzyk to ciągle młody bokser, a już będzie walczył o taką stawkę. Ewentualna porażka może zahamować jego karierę czy niekoniecznie?
Wszystko zależy od stylu walki. Nie ma co się oszukiwać. Uważam jednak, że Andrzej już wygrał. W wieku 25 lat będzie walczył o tytuł w wadze ciężkiej. Dla mnie już jest wygranym zawodnikiem.
Przygotowania do walki przebiegały zgodnie z planem?
Tak jak każdy trener cieszę się, że obyło się bez kontuzji, bez nieprzewidzianych wypadków. Wszystko co zaplanowaliśmy - zrobiliśmy. Sparingi były dobre, odpowiednia ilość rund. Poświęciliśmy temu sporo czasu w Zakopanem. Ostatnie sprawdziany potwierdziły, że forma rośnie.
To przygotowanie mentalne było ważnym elementem przygotowań?
Takie rozmowy cały czas prowadzimy. Jeszcze będziemy rozmawiać. Andrzej nie jest sobą, kiedy się spina. Najlepiej boksuje, kiedy jest rozluźniony i pewny siebie.