„To misterium. To jest tajemnica dróg Boga” – tak o cudzie uzdrowienia na Kostaryce mówi ksiądz Donald Solano, proboszcz parafii w Paraiso, na terenie której doszło do cudownego uzdrowienia Floribeth Mory Diaz za wstawiennictwem Jana Pawła II.
Paweł Żuchowski: Słyszałem, że mówią na księdza "ksiądz-detektyw". Dlatego, że to ksiądz otrzymał z Watykanu zadanie odnalezienia kobiety.
Ksiądz Donald Solano: (śmiech) W moim przypadku historia jest taka: Dwa miesiące po beatyfikacji Jana Pawła II przywieziona została tutaj przez polskiego księdza relikwia beatyfikowanego Jana Pawła II. Do tego momentu pani Floribeth nie znałem. Nigdy jej też nie widziałem. Ona tutaj przyszła z prośbą zobaczenia relikwii papieża. Miałem okazję ją przyjąć. Ona wówczas opowiedziała mi o cudzie i o tym, że miała tętniaka, ale że wyzdrowiała. Tu pierwszy raz opowiedziała księdzu o chorobie i uzdrowieniu i o tym cudzie. Byłem zaskoczony. Ja sugerowałem, żeby napisała świadectwo na jednej ze stron postulatora w procesie kanonizacyjnym. I tak też się stało. Ale nie zostawiła mi żadnego adresu. Także w tym wpisie w internecie nie zostawiła kontaktu do siebie. Napisała, że była u księdza Solano oglądać relikwię kropli krwi Jana Pawła II. W taki sposób odnalazł mnie ksiądz Oder. I postulator poprosił mnie, bym ją odnalazł, by można było rozpocząć proces badania cudu. I tak stałem się pośrednikiem między nią a biurem postulatora.
Dlaczego ten cud zdarzył się tutaj? Nie zastanawia to księdza?
To misterium. To jest tajemnica dróg Boga. Zawsze mówiłem dziennikarzom, którzy zadają mi to samo pytanie, że dla mnie ten cud składał się z małych cudów. Sam fakt, że ona tu przyszła dwa miesiące po wyzdrowieniu i że ona nikomu nic nie powiedziała. Potem, że ja mogłem ją jakoś zlokalizować w ciągu właściwie trzech godzin. A przecież mnóstwo osób tu przychodziło oglądać relikwię. A jednak się udało. Myślę jednak, że dla mnie główny powód był taki, że ten kościół i ta wspólnota to jest kolebka wiary i uwielbienia świętej Marii w Kostaryce. My mamy tutaj pierwszy obraz świętej dziewicy Maryi. I wszyscy wiemy, że Jan Paweł II zawsze zachęcał katolików, aby być głęboko oddanymi Maryi.
Czy ksiądz zaczął wierzyć bardziej?
Mimo że nie potrzebujemy cudów, to potwierdza obecność Boga. Ja osobiście zawsze czciłem, podziwiałem Jana Pawła II. Poznałem go w 1983 roku w czasie jego jedynej podróży do Kostaryki. Miałem mniej więcej 15-16 lat. I naznaczył moje życie. I to mnie teologicznie uformowało. Zarówno czas w seminarium jak i na uniwersytecie byłem naznaczony przez jego pontyfikat. I miałem okazję go poznać osobiście w 2001 roku, kiedy studiowałem w Rzymie, gdzie miałem z nim prywatne spotkanie. Mogliśmy porozmawiać i było to piękne doświadczenie.
(j.)