Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. Godzinę wcześniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Decyzję o zastosowaniu środków tymczasowych podjęła wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta.
Postanowienia oznacza nakaz całkowitego zamrożenia Izby Dyscyplinarnej SN aż do wyroku kończącego właściwe postępowanie. Chodzi zwłaszcza o zawieszenie działania Izby w sprawach dotyczących sędziów, a więc przepisów, które pozwalają Izbie orzekać w kwestii zezwolenia na pociągnięcie sędziów do odpowiedzialności karnej lub na ich tymczasowe aresztowanie. Dotyczy to np. odebrania immunitetów sędziemu Igorowi Tulei czy sędzi Beacie Morawiec.
Trybunał przychylił się do wniosków Komisji Europejskiej. "W wydanym dziś (w środę) postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta, uwzględniła wszystkie wnioski Komisji (Europejskiej) do czasu wydania ostatecznego wyroku. (...) Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - czytamy w decyzji sędzi. Bruksela uważa, że Polska naruszyła prawo UE, ponieważ zezwoliła Izbie Dyscyplinarnej - której niezawisłość i bezstronność nie są zagwarantowane - na podejmowanie decyzji, które mają bezpośredni wpływ na sędziów i sposób wykonywania przez nich funkcji.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny - po ponad pięciu godzinach obrad - ogłosił wyrok w sprawie wykonywania tzw. środków tymczasowych unijnego trybunału, które dotyczą funkcjonowania sądownictwa w Polsce. Zdecydowano, że nakładane przez unijny trybunał sprawiedliwości tymczasowe zabezpieczenia są niezgodne z polską ustawą zasadniczą.
Wyrok oznacza, że Polska - według sędziów - nie musi respektować decyzji europejskiego Trybunału, który w ramach zabezpieczenia przed ostatecznym wyrokiem może wstrzymać obowiązywanie przepisów.
Zdaniem prof. Ryszarda Piotrowskiego wyrok polskiego trybunału w ogóle nie powinien być wydany. Nie może być skuteczny, bo zapadł w sytuacji, w której zniknął podmiot pytający - mówił konstytucjonalista w rozmowie z RMF FM.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego jest odbierana w Brukseli jako podważanie podstawowych zasad, na których opiera się Unia Europejska. Zaniepokojenie jest ogromne - wynika z nieoficjalnych informacji korespondentki RMF FM w Brukseli Katarzyny Szymańskiej-Borginion.
Za niewykonanie zabezpieczenia TSUE w sprawie zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej, Polsce grożą kary finansowe za każdy dzień zwłoki. Jeżeli polskie władze uchylałyby się od płacenia, to kary i tak będą potrącane od należnych Polsce środków.
W związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego Komisja Europejska może rozpocząć procedurę o naruszenie unijnego prawa, która także może zakończyć się w TSUE. Komisja rozpoczęła już takie działania wobec Niemiec.
Kolejna kwestia to gigantyczne pieniądze z Funduszu Odbudowy - chodzi o 58 mld euro. Jeszcze we wtorek premier Mateusz Morawiecki zabiegał, żeby Komisja zaakceptowała polski plan w tym miesiącu, a to by oznaczało, że szefowa KE - tak jak w przypadku innych krajów, których plany zostały przyjęte - przyjedzie do Warszawy. Trudno sobie wyobrazić, że teraz, po takim policzku, jaki został wymierzony UE, Ursula von der Leyen przyjechała do Warszawy z zaakceptowanym planem. Polska razem z Węgrami - które mają opóźnienie ze względu na praworządność - i tak jest już w ostatniej grupie krajów, których plany mają być przyjęte. Taki konflikt może oznaczać opóźnienie wypłat, na które czekają polscy przedsiębiorcy.
Jest absolutnie wykluczone, aby ta zbieżność orzeczeń TK i TSUE była przypadkowa - zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Nie jest możliwe, żeby planujący rozprawy polski Trybunał ułożył dwie najważniejsze w sprawach sporu z TSUE akurat w poniedziałek i we wtorek, kiedy na środę w Luksemburgu zaplanowano ogłoszenie wyroku ws. Izby Dyscyplinarnej.
Trudno uwierzyć - zdaniem naszego dziennikarza - że unijny trybunał sprawiedliwości postanowił dodatkowo zawiesić przepisy dotyczące tej Izby akurat dziś - w środowe popołudnie, 3,5 miesiąca po złożeniu w tej sprawie wniosku KE.
Co więcej - wiceprezes TSUE ogłosiła tę decyzję akurat na godzinę przed ogłoszeniem przez Trybunał Konstytucyjny w Polsce wyroku, dotyczącego właśnie takich środków tymczasowych i właśnie na wniosek Izby Dyscyplinarnej.
Wszystko to nie może być przypadkiem. Może to wyglądać jak barwna ustawka w wojnie trybunałów, faktycznie jednak właśnie oglądamy potężną konfrontację Polski z Unią.
W czwartek TSUE ma ogłosić orzeczenie w sprawie skargi Komisji Europejskiej dotyczącej wprowadzonego w Polsce nowego modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Tego dnia polski Trybunał Konstytucyjny miał kontynuować przerwaną we wtorek rozprawę dotyczącą wniosku premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej. W środę wieczorem na stronie TK pojawiła się jednak informacja, że kontynuacja rozprawy została przełożona na 3 sierpnia.