Gdański Sąd Okręgowy uznał za bezzasadny zbiorowy pozew poszkodowanych klientów Amber Gold. Grupa blisko 1000 osób chciała, aby poniesione przez nich straty ze swoich prywatnych majątków pokryli Marcin i Katarzyna P. - małżeństwo, które kierowało upadłym parabankiem.
Grupa oszukanych klientów chciała domagać się przed sądem w sumie ponad 76 milionów złotych. Zdaniem sądu jednak poszkodowani nie mogą pozywać Marcina i Katarzyny P. Umów nie zawierali bowiem bezpośrednio z nimi, a ze spółką Amber Gold, którą kierowało małżeństwo. Sąd stwierdził także, że oszukani klienci zawierali różnego rodzaju umowy, na przeróżne kwoty. Dlatego poszkodowani nie są jednolitą grupą i nie mogą być uczestnikami jednego pozwu zbiorowego. Wskazać także należy, że pozwana Katarzyna P. zarzuciła, że złożyła rezygnację z funkcji członka zarządu Amber Gold sp. z o.o. w dniu 10 lipca 2012 roku. Gdyby powyższa okoliczność potwierdziła się, sytuacja członków grupy uległaby dalszemu zróżnicowaniu, bowiem w grupie znajdują się także osoby, które zawarły umowy z Amber Gold sp. z o.o. po tej dacie - uzasadniała dziś sędzia Anita Różalska. Dzisiejsza decyzja sądu nie jest prawomocna. Uczestnicy pozwu zbiorowego mogą się jeszcze odwołać do Sądu Apelacyjnego.
Nie wszyscy jednak z oszukanych klientów Amber Gold są rozczarowani decyzją sądu. Dziś na salę rozpraw przyszedł mężczyzna, który nie zdecydował się na uczestnictwo w pozwie zbiorowym. Jego zdaniem grupa osób, która się na to zdecydowała zachowuje się nie fair wobec innych poszkodowanych. Bardzo dobrze, że pozew został odrzucony. Powinien być każdy indywidualnie rozpatrywany, jeżeli cokolwiek zostanie z tego majątku. Po za tym jeżeli państwo nie zadośćuczyni nam, to spotkamy się w Strasburgu. Ja zaufałem syndykowi. Syndyk powołany jest przez sąd. On masę upadłościową ma rozliczyć, sprzedać i później o wierzytelność wystąpię. Co ja dalej mogę? Szary robaczek. Tu 9 wyroków facet miał i zakłada firmę, a państwo patrzy na to. Patrzy i nikt nie działa - mówił w sądzie ojciec niepełnosprawnych dzieci, który przyznał, że stracił w Amber Gold oszczędności swoje i swoich rodziców.
Spółki Amber Gold miały inwestować w złoto i inne kruszce. Działały od 2009 r., a klientów kusiły wysokim oprocentowaniem inwestycji, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, kilkunastu tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy.
(mal)