To nie był udany sezon dla polskich skoczków narciarskich. Niespodziewanie najlepszym z nich okazał się Aleksander Zniszczoł. O wielkiej porażce mogą mówić trzej nasi bardziej doświadczeni zawodnicy: Piotr Żyła, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM wskazują, jakie popełnione zostały - według nich – błędy. Wszyscy wskazują na zmęczenie i zbyt intensywny okres przygotowawczy.
O tym, że to był udany sezon, może w zasadzie mówić jedynie Aleksander Zniszczoł. 30-latek dwukrotnie wskakiwał na podium, a w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął 19. miejsce, mając 524 punkty na koncie.
Jak najbardziej osiągnąłem to, co sobie zakładałem - a nawet nadto - i jestem z tego bardzo szczęśliwy. Przekroczyłem 500 punktów, więc za rok cel jest bardzo wysoki - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim.
Jak powiedział Zniszczoł, jest świadomy, że stać go na to, żeby wskakiwać na podium i walczyć z czołówką światową. Teraz odpocząć i kontynuować - mówił.
Myślę, że każdy z nas odczuwał zmęczenie, każdy ma wnioski wyciągnięte i inaczej zaczniemy nowy sezon - dodał.
Problemy z ustabilizowaniem formy miał Piotr Żyła. Sezon był, jaki był. Było lepiej, gorzej. Słabo było z moją stabilnością. Czasem miewałem energię, później jej brakowało. Ale na Planicę ta przyszła - poskreślał "Wiewiór".
Jak wyjaśniał, nie jest to kwestia PESEL-u. Już jak się sezon zaczynał, to byłem zmęczony. Można to było dużo lepiej rozplanować, rozegrać. Ale to już mamy obgadane i wiemy, co mamy robić w przyszłym roku. Nie jesteśmy juniorami, żeby nas ciorać jak juniorów - opowiadał.
Dodawał, że popełnione zostały pewne błędy podczas okresu przygotowawczego. Zaznaczał, że w niektórych kwestiach "było przedobrzone".
Zgłaszaliśmy, że tego jest trochę dużo, szczególnie, jeśli o mnie chodzi, to zgrupowań. Cały miesiąc byliśmy przed Ruką na zgrupowaniu. Wiadomo, że na zgrupowaniu człowiek sobie nie odpocznie. Ale to jest na takiej zasadzie: plan jest plan. Wierzysz w to, co robisz, a po poprzednim sezonie było duże zaufanie do sztabu, do trenerów - mówił Żyła.
Wiadomo, czasem tak bywa. Mieli pomysł na to, nie wypaliło. Chcieli, żebyśmy wytrzymali dłużej zimę, a poszło w drugą stronę. Zamierzenie było dobre, ale niestety początek (sezonu) to był dramat - podkreślał nasz zawodnik.
Dodał także, że przygotowania do nowego sezonu będą planowane w trochę inny sposób. Przede wszystkim trener będzie z nami ustalał ten plan, czy faktycznie chcemy jakiś obóz, czy trenować w bazie, bo jeździmy cały czas - zaznaczał.
Kamil Stoch podkreślał, że nie spodziewał się, że ten sezon będzie aż tak zły. Natomiast nie potrafię stwierdzić, czy były tego symptomy. Byliśmy zmęczeni zaraz na początku sezonu. Okres przygotowawczy był bardzo intensywny. Starałem się pracować bardzo ciężko, bo wiedziałem, że to może zaowocować i sądziłem, że zbiorę owoce tej pracy - mówił Stoch w rozmowie z reporterem RMF FM.
Natomiast realia okazały się bardziej brutalne, bo żeby zebrać owoce, trzeba mieć energię do tego, żeby wykorzystać tę pracę. Tutaj energii brakowało, bo najzwyczajniej w świecie byliśmy zmęczeni - zaznaczał.
Jak dodał, na ten moment nie chce mówić o jednym, konkretnym wniosku. To jest zbyt skomplikowane, żeby powiedzieć to w jednym zdaniu. Gdzie był popełniony błąd, a co można zrobić lepiej. My wiemy mniej więcej co poszło nie tak - mówił Stoch.
To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze, najbardziej wyczerpujący, najbardziej wymagający i na koniec jestem totalnie wyczerpany, zmęczony i bez siły - zaznaczał. Uważam, że jako tak doświadczeni zawodnicy, jak ja, Dawid i Piotrek, mamy już od kilku lat zrobioną bazę i tak naprawdę powinniśmy na tym polegać. Oczywiście nie wolno zapominać o drobnych rzeczach. O szczegółach, które robią różnicę. Ale ogólnie cała baza jest w nas, tylko trzeba wiedzieć, jak to wykorzystać - mówił Kamil Stoch.
Dawid Kubacki określił ten sezon, jako "drogę przez mękę". Nie był to dobry sezon w żadnym jego aspekcie. Teraz trzeba trochę odpocząć i z nowymi siłami przystąpić do treningów - zaznaczał.
Jak mówił, pretensje może mieć też do siebie. W wielu aspektach mogłem zrobić coś lepiej. Teraz najważniejsze, żeby wyciągnąć wnioski z błędów i nie popełniać ich w przyszłym sezonie - dodawał 28. zawodnik zakończonego właśnie sezonu.
Także Kubacki wskazywał na duże zmęczenie. Wydaje mi się, że w okresie przygotowawczym, kiedy mieliśmy ciężkie treningi, za mało było odpoczynku. Finalnie byliśmy zajechani przez cały sezon. Brakowało siły, nie było świeżości w tych skokach i to dowieźliśmy praktycznie do samego końca. I to jest jedna z rzeczy, która głównie nam przeszkadzała w tym sezonie - tłumaczył.
Jak mówił, cały czas wierzył, że uda mu się powrócić do dobrego skakania. Chociażby w Japonii całkiem przyzwoicie to zaczynało wyglądać. Byłem w stanie wskoczyć do czołowej "10". Później znowu się zrobiło trochę nerwowo i znowu spokój w tej pracy nam uciekł - mówił Kubacki.
Tłumaczył, że podczas okresu przygotowawczego sygnalizował, iż jest zmęczony. Tak było po igrzyskach europejskich, które były rozgrywane w Krakowie.
Dojechałem do tego momentu na euforii, że mogę. Potem powiedziałem: dość, bo już czuję, że jestem na wykończeniu. Potrzebuję tygodnia-dwóch, żeby trochę sobie odpocząć - podkreślał.
I wtedy chyba się tutaj nie dogadaliśmy. Ja zasygnalizowałem, a trener powiedział: teraz mamy bardzo ważne treningi i trzeba cisnąć dalej. No jak trzeba cisnąć, to cisnąłem, bo co innego mam zrobić - podkreślał.
Wyszło na to, że widocznie Thomas potrzebował stanowczego "nie będziemy" i koniec. A kiedy ja przychodzę i sygnalizuję, że jest źle, potrzebuję odpocząć, to myśli, że być może mi się nie chce i trzeba zmotywować do tego, żeby robić. I tak się motywowaliśmy, aż się zajechaliśmy - zaznaczał.
Również według Kubackiego najważniejsze jest, żeby wyciągnąć wnioski z popełnionych błędach. Innej drogi nie ma - podkreślił.
Z Polaków w "generalce" najlepszy niespodziewanie okazał się Zniszczoł, którego sklasyfikowano na 19. pozycji. Żyła zajął 25. miejsce, Stoch 26., a Kubacki 28.