Co najmniej 133 osoby nie żyją, ponad 100 przebywa w szpitalach - to najnowszy bilans wczorajszego ataku terrorystycznego na Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Liczba ofiar, jak zaznacza rosyjski Komitet Śledczy, może wzrosnąć. FSB poinformowała, że w związku z atakiem zatrzymano 11 osób. Cztery z nich miały być bezpośrednio zaangażowane w przeprowadzenie zamachu. Do zamachu przyznało się na swoim kanale w Telegramie tzw. Państwo Islamskie. Nie ma jednak na razie potwierdzenia tej informacji.
Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w piątek salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Zamachowcy strzelali do ludzi, były też doniesienia o eksplozjach. W budynku wybuchł pożar, a dach zaczął się zawalać.
Wśród 133 ofiar śmiertelnych ataku jest troje dzieci. W piątek w budynku odbywały się dziecięce zawody taneczne - podała niezależna telewizja Dożd.
Świadkowie powiedzieli rosyjskiej redakcji BBC, że "dzieci wybiegały w sukniach balowych", gdy słychać było odgłosy wystrzałów.
Strzelanina zaczęła się w kolejce do wejścia do budynku i na sali koncertowej - relacjonują świadkowie ataku. Według nich napastnicy byli uzbrojeni w karabinki automatyczne, miotacze ognia i amunicję różnego rodzaju - podaje portal Ważnyje Istorii.
Z materiałów opublikowanych w mediach społecznościowych wynika, że napastnicy strzelali do ludzi i podpalili salę koncertową.
Podczas ucieczki ludzie zaczęli się wzajemnie taranować. Wyjścia z budynku były zablokowane.