Skoczkowie narciarscy korzystają z dnia przerwy w PolSKIm Turnieju. Po trzydniowej rywalizacji w Wiśle od jutra zmagania przenoszą się do Szczyrku. Skocznia Skalite zadebiutuje tym samym w Pucharze Świata. Były skoczek a dziś lubiany ekspert Jakub Kot opowiedział nam o związkach skoczków narciarskich ze Szczyrkiem.
Debiuty nowych skoczni w Pucharze Świata zdarzają się rzadko. Nie tak dawno temu skoczkowie zawitali po raz pierwszy do rumuńskiego Rasnova. Teraz przyszedł czas na Szczyrk.
Mieliśmy już debiut w Letniej Grand Prix, który wypadł bardzo pomyślnie. Aura nie dopisała, bo tam strasznie lało wtedy, ale organizacyjnie daliśmy radę. Były bardzo fajne zawody. Próba generalna pod tym względem się udała. Kibiców nie będzie tak dużo jak w Wiśle czy Zakopanem, ale to będzie coś nowego, coś świeżego - opowiada ekspert Eurosportu Jakub Kot.
Zawody Pucharu Świata zostaną rozegrane na skoczni K-95. Jak podkreśla Jakub Kot, trudno jednak znaleźć element wyróżniający obiekt w Szczyrku od innych tego typu skoczni.
Żadnych nowinek nie sprzedam. Skocznia jak skocznia. Nowe obiekty są budowane na jedno kopyto. Mnie się to akurat nie podoba. Wcześniej takie skocznie jak Wisła Łabajów, Karpacz, Lubawka. Za każdym razem inny profil, inny zeskok, inne lądowanie, inny kąt nachylenia progu. A teraz wszystko tak samo. Szczyrk to skocznia bardzo podobna do innych skoczni normalnych. Natomiast my to miejsce świetnie znamy. W Szczyku bardzo dużo obozów jest organizowanych. Kadry narodowe, szkoły sportowe, kluby, juniorzy. Na miejscu jest świetna baza treningowa. Centralny Ośrodek Sportu jest vis a vis skoczni. Masz dostęp do hali, siłowni, stadionu lekkoatletycznego. Super miejsce do treningów. Bardzo często korzystamy. Na pewno znamy to miejsce dużo lepiej niż inni - ocenia Kot.
Pod względem sportowym zatem nie ma typu nic wyjątkowego, ale pod względem geograficznym już tak. Skoczkowie bowiem po skoku... przejeżdżają mostem nad niewielką rzeką Żylicą.
Szczególnie w lecie z tej rzeczki można skorzystać. Pamiętam treningi w upalne dni. Zawodnicy lubili zaraz po zajęciach zdjąć kombinezony i wskoczyć do Żylicy i się schłodzić. Zdarzały się takie zakłady, kary. Jeśli nie wylądujesz telemarkiem musisz się schłodzić. Rzeczka jest bardzo chłodna. Jest to na pewno coś wyjątkowego - podkreśla były skoczek.
A czy nasi skoczkowie lubią i cenią Szczyrk i tamtejszy kompleks skoczni?
Ośrodków treningowych w kraju mamy bardzo mało. W Szczyrku zawodnicy spędzają mnóstwo czasu. Myślę, że lubią to miejsce. Kompaktowy ośrodek. Wszystko blisko. Częste spotkania z siatkarzami i siatkarkami, które mają tam internat należący do szkoły sportowej. Fajnie jak masz wszystko blisko. Bierzesz kombinezon. Idziesz z hotelu na trening na skoczni. Wracasz, idziesz na obiad. Pod bokiem siłownia. Wszystko to bardzo wygodne. Mogę zapewnić, że jako skoczkowie Szczyrk bardzo lubimy - podkreśla Jakub Kot.