"Putin - przeszarżował z próbą zagłodzenia globalnego południa. To bardziej zaszkodzi Rosji. Jej notowania spadają" - zauważa dr Witold Sokała z Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, w rozmowie w radiu RMF24. Tomasz Terlikowski pytał o zapowiedzi przed weekendowym szczytem G20. "Unia Europejska będzie nadal zdecydowanie wspierać Ukrainę i wywierać presję na Rosję" - mówił w stolicy Indii przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Mówiąc o deklaracjach wsparcia dla kraju zaatakowanego przez armię Władimira Putina, dr Witold Sokała przekonuje, że "w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z dużą determinacją administracji".
Te kolejne pakiety pomocy idące coraz dalej, zawierające stopniowo nowe rodzaje broni bardzo pożytecznej dla Ukrainy na froncie, jednak idą dosyć regularnie - zauważa gość Tomasza Terlikowskiego. Powiedzmy sobie szczerze, rola krajów Unii Europejskiej z uwagi na ich potencjał jest tu jednak znacznie mniejsza niż Stanów Zjednoczonych, więc kluczowe będzie to, co zachodzi w Stanach Zjednoczonych - mówił ekspert zauważając jednocześnie, że czarne prognozy o możliwości całkowitego wstrzymania pomocy dla walczącej Ukrainy są przesadzone.
Pytany o sprawę blokady eksportu ukraińskiego zboża do Afryki, co wpłynie na politykę Francji, rozmówca Tomasza Terlikowskiego nazywa to "dosyć skomplikowaną grą".
Jej efekty pewnie będzie można ocenić w przyszłości. Moje przeczucie jest takie, że Putin jak ten tonący, który brzytwy się chwyta, czy brzydko się chwyta, jak niektórzy mówią, przeszarżował z tą próbą głodzenia globalnego południa, nie tylko Afryki. Poprzez reglamentowane dostawy zboża ukraińskiego i narzekanie, że blokowane jest też zboże rosyjskie, przelicytował. Bardziej to zaszkodzi Rosji, tworząc koalicję państw, które będą bardziej na Rosję naciskały i pośrednio na Chiny, które stoją za Rosją i w jakiś sposób zabezpieczają jej tyły na arenie międzynarodowej. Rośnie ta koalicja i notowania Rosji w państwach globalnego południa spadają - mówi dr Witola Sokała.
Na Ukrainie papież nie jest specjalnym autorytetem, bo katolicyzm czy Kościół katolicki nie jest tam najsilniejszym graczem - zauważa dr Witold Sokała.
Ukraińcy, zależnie od rozwoju sytuacji na froncie i od rozwoju sytuacji politycznej też chwycą się brzytwy, jak będą musieli. Tyle, że nie wyobrażam sobie za bardzo uwarunkowań, które by sprawiły, że Watykan i osobiście papież Franciszek tą brzytwą może się stać. Jego siła polityczna w Rosji jest żadna. Powiedzmy sobie szczerze: on jest raczej w stosunku do Putina klientem, a nie jakimkolwiek graczem, który coś może - przekonywał rozmówca Tomasza Terlikowskiego.