16. etap Tour de France, jazdę indywidualną na czas, w spektakularny sposób wygrał Jonas Vingegaard. Uzyskał on ponad minutę przewagi nad drugim tego dnia, i w klasyfikacji generalnej, Tadejem Pogačarem. „To było coś nieprawdopodobnego. Nikt się tego nie spodziewał, nikt nie myślał, że tutaj może być ponad minuta różnicy. A minuta 38 sekund to już naprawdę na tym poziomie jest przepaść” - na antenie Radia RMF24 mówił Adam Probosz, komentator wyścigów kolarskich w telewizji Eurosport.
Mogłoby się wydawać, że w obliczu takiej przewagi wynik wyścigu jest przesądzony, ale zdaniem eksperta, sytuacja nie jest tak oczywista. Bardzo wierzę w to, szczególnie na dzisiejszym królewskim etapie, gdzie mamy podjazd 28-kilometrowy, bardzo trudny, z nachyleniem momentami ponad 20-procentowym, że to będzie jeszcze decydujące pole bitwy. Bo później jeszcze mamy przedostatni etap też dosyć trudny. A poza tym, patrząc na to, jak ten wyścig jest rozgrywany, na to, jakimi kolarzami są i Jonas Vingegaard, i Tadej Pogačar, moim zdaniem tutaj może się dziać aż do Pól Elizejskich (...). W tym wyścigu naprawdę już tyle się wydarzyło, tyle mieliśmy niespodzianek, że możemy się do ostatniego etapu spodziewać rywalizacji - mówił Probosz.
Liczyć można też na walkę ze strony drugiego w klasyfikacji generalnej Pogačara, który, zdaniem gościa Radia RMF24, z trudem zniósłby przegraną. On ten wyścig wygrał dwa razy, w zeszłym roku przegrał i ciężko mu to było znieść, bo wydawało się, że to będą lata jego dominacji w Wielkiej Pętli. Więc na pewno to dla niego będzie porażka. To jest dla niego najważniejszy wyścig w sezonie, nie ma żadnych wątpliwości. Oczywiście on wygrywa klasyki, ale to wszystko jest ustawione pod Tour de France. To jest ten wyścig numer jeden, to jest najważniejszy wyścig na świecie i w ten wyścig on celuje, więc jeśli przegra, to zdecydowanie to będzie porażka - wyjaśniał.
Michał Kwiatkowski, po ciężkim początku sezonu, wygrał 13. etap Tour de France. Ekspert, zapytany czego możemy się po nim spodziewać w najbliższym czasie, odpowiada: Ta pierwsza część sezonu to była kraksa, to były choroby, rzeczywiście ciągle coś tam było przeciwko niemu. Natomiast tutaj potwierdził, że jest po prostu panem profesorem Kwiatkowskim, jak o nim mówię, bo naprawdę długo będziemy czekać na kolejnego takiego kolarza jak Michał czy jak Rafał. Potwierdził swoją klasę, swoją moc i to, że jest ciągle kolarzem na najwyższym światowym poziomie.
W tym roku czeka na nas jeszcze sporo kolarskich wydarzeń, podczas których polscy zawodnicy będą mieli szansę dostarczyć emocji. Pamiętajmy, że Michał Kwiatkowski, zresztą podobnie jak Rafał Majka, przyjeżdża na Tour de Pologne. Wszystko na to wskazuje, jest w tej chwili na liście zgłoszeń. Gorączkowo przeżywać możemy jeszcze mistrzostwa świata. (...) Więc ja myślę, że jeszcze wielu, wielu emocji się możemy ze strony Michała w tym sezonie spodziewać - powiedział komentator Eurosportu.
Opracowanie: Dorota Hilger