Premier Donald Tusk poinformował w środę, że podczas szczytu z szefami rządów państw nordyckich i bałtyckich w Szwecji zaproponował stworzenie misji na Morzu Bałtyckim. "Moi koledzy uznali ją za interesującą i będziemy kontynuować ustalanie szczegółów" - dodał. Przywódcy krajów nordyckich, bałtyckich oraz Polski uzgodnili w szwedzkim Harpsund zwiększenie wsparcia dla Ukrainy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zdaniem premiera, region Morza Bałtyckiego stał się areną zmian geopolitycznych. Wojna całkowicie zmieniła rzeczywistość naszego regionu, rzeczywistość całej Europy, kraje skandynawskie i bałtyckie. To nasi najbliżsi przyjaciele, partnerzy i sojusznicy, zwłaszcza w kontekście obrony i bezpieczeństw - mówił podczas wspólnej konferencji z szefami państw nordyckich i bałtyckich.
W zakresie naszej współpracy w kontekście obronności i broni - Polska, Szwecja, Finlandia, Norwegia - wszyscy mamy długą, dobrą tradycję takiej współpracy. Dzielimy ocenę sytuacji bezpieczeństwa, a w tym obawy dotyczące infrastruktury krytycznej wokół Morza Bałtyckiego. Potrzebujemy nowych narzędzi oraz ambitnych narzędzi, aby przeciwdziałać zagrożeniom - ocenił premier.
Dzisiaj zaproponowałem stworzenie misji na Morzu Bałtyckim. Bardzo jestem zadowolony, że moi koledzy uznali ją za interesującą i będziemy kontynuować ustalanie szczegółów. Ale jestem przekonany, także z uwagi na nasze plany, inwestować więcej w Morze Bałtyckie - poinformował Tusk.
Polski premier zwrócił uwagę, że Polska, państwa bałtyckie oraz nordyckie mają też takie same stanowisko w kwestii bezpieczeństwa. Przed wszystkimi stoją też takie same zagrożenia.
To coś rzadkiego i bardzo cennego, że występuje wśród nas tak widoczna solidarność i wspólny sposób myślenia - podkreślił Tusk.
Chcemy działać wspólnie, to nie jest slogan. Dzisiaj - lepiej niż kiedykolwiek wcześniej - wiemy, że wspólnie jesteśmy silniejsi, a dzisiaj potrzebujemy siły, również gotowości do pokazywania tej siły, żebyśmy byli zdecydowani i gotowi, by zrobić wszystko co w naszej mocy, aby zapobiec najwyższym ryzykom, czyli rosyjskiej agresywnej polityce - oświadczył szef polskiego rządu.
Szef polskiego rządu zapewnił, że bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną priorytetami Polski podczas prezydencji w Radzie UE, która rozpocznie się już 1 stycznia 2025 r. Wiem, że będę mógł liczyć na wsparcie wszystkich kolegów obecnych na tej sali, aby realizować nasz program - podkreślił.
Bezpieczeństwo - według Tuska - mają zapewnić m.in. inwestycje w energetykę wiatrową na morzu. Nie muszę chyba tutaj wyjaśniać na szwedzkiej ziemi, jak ważne jest bezpieczeństwo energetyczne - powiedział.
Zdaniem premiera, nikt nie rozumie lepiej tej "skomplikowanej i niebezpiecznej sytuacji" w regionie państw bałtyckich i nordyckich niż my sami. Nikt nie ma lepszych rozwiązań na te wyzwania - ocenił. Jednocześnie zapewnił, że słowa te nie są sloganem, ponieważ współpraca obecnych na szczycie przedstawicieli państw ma kluczowe znaczenie.
Na konferencji prasowej szefowie rządów państw nordyckich i bałtyckich zostali zapytani, co stoi przeszkodzie zwiększeniu bezpieczeństwa Europy. Tusk, odpowiadając na pytanie, podkreślił, że Polska jest w dość komfortowej sytuacji. Trudno mi będzie powiedzieć, że jestem gotów wydawać więcej niż dzisiaj na nasze bezpieczeństwo. Dzisiaj wydajemy 4,2 proc., w przyszłym roku będziemy wydawać 4,7 proc. PKB. To chyba więcej niż ktokolwiek - powiedział.
Polski premier wskazał, że jako kraj frontowy mamy oczywiste powody, by uczynić Polskę bezpieczniejszą. Również ważne jest dla mnie wzmocnienie naszej współpracy ze wszystkimi krajami tu obecnymi, jeśli chodzi o system fortyfikacji czy inne instalacje na wschodniej granicy NATO i UE - podkreślił.
Tusk wyraził przekonanie, że kwestia ta będzie tematem wieczornych rozmów obecnych na szczycie przywódców. Dzisiaj wieczorem moim zamiarem jest przekonać nie tę grupę, ale innych partnerów UE, przygotować więcej narzędzi, więcej środków finansowych właśnie na ten projekt - powiedział. Jak dodał, wzmocnienie granicy z Rosją i Białorusią "niestety nie jest tanie".
Przywódcy krajów nordyckich, bałtyckich oraz Polski uzgodnili w szwedzkim Harpsund zwiększenie wsparcia dla Ukrainy, przejęcie większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo euroatlantyckie oraz poparli plan zwycięstwa ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
W nadchodzących miesiącach zwiększamy nasze wsparcie (dla Ukrainy), w tym zainwestujemy w zwiększenie dostaw amunicji na Ukrainę - zapowiedział premier Szwecji Ulf Kristersson podczas wspólnej konferencji prasowej ze swoimi odpowiednikami.
Kristersson oznajmił, że pieniądze zostaną przeznaczone również na wsparcie infrastruktury energetycznej, aby "Ukraina przetrwała zimę". Wesprzemy też Ukrainę, aby weszła do UE i NATO - zadeklarował.
Premier Szwecji przypomniał, że wszystkie państwa (nordyckie, bałtyckie i Polska) dokonały historycznego wzmocnienia sił zbrojnych. Konieczne będzie dołożenie pieniędzy poza wymagany przez NATO próg 2 proc. PKB wydatków na obronność. Nadszedł czas, aby wzmocnić nasze wysiłki na rzecz naszego bezpieczeństwa i wolności Ukrainy - podkreślił.
Wcześniej w środę Andrij Jermak, szef gabinetu ukraińskiego prezydenta, podziękował na łamach szwedzkiej gazety "Dagens Industri" Polsce, krajom nordyckim i bałtyckim za poparcie planu zwycięstwa Zełenskiego. Wśród pięciu punktów tego planu znalazły się m.in. zaproszenie Ukrainy do NATO, zwiększenie wsparcia wojskowego bez ograniczeń dotyczących sposobu użycia broni oraz rozmieszczenie na Ukrainie "nienuklearnego pakietu odstraszania". Pozostałe propozycje to ochrona unikalnych aktywów gospodarczych i handlowych Ukrainy oraz zastąpienie amerykańskich baz w Europie ukraińskim kontyngentem.
W Harpsund gościem specjalnym był prezydent Francji Emmanuel Macron, który uczestniczył w rozmowach za pośrednictwem łącza wideo.