"Kwestia rozliczeń wszystkich, którzy działali wbrew prawu, była naszym zobowiązaniem" - powiedział w czwartek premier Donald Tusk, pytany o sprawę przedstawienia b. premierowi Mateuszowi Morawieckiemu (PiS) zarzutu przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków ws. wyborów korespondencyjnych. Zadeklarował jednocześnie, że w żadnym wypadku nie jest to próba odwetu czy zemsty.
Premier Donald Tusk był pytany w TVN24 o sprawę byłego premiera Mateusza Morawieckiego, któremu
Premier przyznał, że sprawa jest poważna. Powiedział, że stara się wstrzymywać od komentarzy, gdyż - jak przypomniał - "kwestia rozliczeń wszystkich, którzy działali wbrew prawu, była naszym zobowiązaniem".
Zadeklarował jednocześnie, że w żadnym wypadku nie jest to próba odwetu czy zemsty.
Ja zawsze będę powtarzał: nie po to szliśmy do wyborów, żeby polityki i władzy używać przeciwko naszym poprzednikom - oświadczył szef rządu.
Tusk mówił, że w ostatnich miesiącach setki razy słyszał zapytania odnośnie tempa i skuteczności rozliczeń. Dla mnie najważniejsze jest, że przywróciliśmy te właściwe proporcje - od rozliczania polityków jest wymiar sprawiedliwości, a nie konkurencja polityczna i tak będzie w dalszym ciągu - zadeklarował.
Pytany o kwestię współpracy Morawieckiego z prokuraturą, Tusk odparł, że były premier "chyba nie ma innego wyjścia", jak właśnie współpracować.
Ja nie chciałbym, żebyśmy się w Polsce wszyscy przyzwyczajali do tego, że politycy, którzy byli kiedyś u władzy, czy dzisiaj są u władzy, lekceważą wymiar sprawiedliwości, szukają azylu na Węgrzech, unikają komisji śledczych - mówił.
Jak podkreślał, kiedy on piastował stanowisko szefa Rady Europejskiej i otrzymywał wezwania do prokuratury czy przed komisję śledczą, "nie było żadnych sztuczek", a on sam pojawiał się i składał zeznania, choć - jak zauważył - "mógł się też ukrywać za immunitetem".
Na tym polega też godność polskiego państwa - jest sprawa, trzeba ją wyjaśnić i Mateusz Morawiecki nie ma de facto wyjścia, musi to zrobić - podkreślił. Gdy prowadzący rozmowę zasugerował, jakoby Morawiecki został "wystawiony" przez swoich współpracowników, m.in. przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Tusk odparł: Tak bywa w tego typu zorganizowanych grupach.
Tusk pytany o "zadowolenie" z tempa prowadzonych rozliczeń, odpowiedział, że od kiedy znowu jest premierem, chce "przede wszystkim też siebie pilnować przed jakimkolwiek wpływaniem na tempo, sposób działania prokuratury".
My z panem ministrem (sprawiedliwości) Adamem Bodnarem jesteśmy obaj przekonani, że prokuratura musi być niezależna i to na dwa sposoby - nie może się bać tych, których sprawdza i nie może wykonywać usług tych, którzy aktualnie rządzą - podkreślił.
Zaznaczył też, że autonomia sądów powinna być pełna, właśnie po to, "żeby politycy wiedzieli, że są rozliczalni". Nie dlatego, że taki albo inny był wynik wyborów, tylko że działa wymiar sprawiedliwości - dodał.
Czy jestem zadowolony? Jakie to ma znaczenie? Ważne, żeby sprawiedliwość zatriumfowała - mówił Tusk.