Donald Trump w wywiadzie dla NBC ponownie zasugerował, że Stany Zjednoczone pod jego wodzą mogłyby wyjść z NATO. Zapytany o całą sprawę szef MSZ Radosław Sikorski wyraził nadzieję, że prezydent Andrzej Duda - jako przyjaciel amerykańskiego prezydenta elekta - nie dopuści do realizacji jego słów.
Radosław Sikorski na poniedziałkowym briefingu został zapytany o słowa prezydenta elekta Donalda Trumpa, który w wywiadzie w NBC powiedział: "Jeśli Europejczycy będą traktować nas uczciwie, zostaniemy w NATO, ale jeśli nie, absolutnie rozważę wyjście z Sojuszu".
Szef MSZ przyznał, że nie wie, jak interpretować te słowa. Zakładam, że toczy się intensywny dialog między naszym prezydentem Andrzejem Dudą a prezydentem elektem. Przypominam, nasz prezydent uważa elekta za swojego przyjaciela i amerykańskiego bohatera, więc mam nadzieję, że nie dopuści do realizacji żadnych złych interpretacji tych słów - podkreślił Sikorski.
W udzielonym w piątek, lecz wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla programu "Meet the Press" Trump powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą "płacić swoje rachunki" i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych.
Po pierwsze, oni wykorzystują nas w handlu, traktują nas okropnie. Nie biorą naszych samochodów, nie biorą naszych produktów spożywczych, nie biorą niczego (...). A na dodatek my ich bronimy - powiedział Trump. Dodał, że gdyby nie jego groźby wobec NATO i presja na zwiększenie wydatków obronnych podczas poprzedniej kadencji, państwa europejskie "nie miałyby pieniędzy, by walczyć".
Jeśli będę myślał, że oni traktują nas sprawiedliwie, odpowiedź brzmi: absolutnie, zostałbym przy NATO - podkreślił Trump. Dodał jednak, że w przeciwnym wypadku "absolutnie" rozważyłby wyjście z Sojuszu.
Pytany w wywiadzie o to, czy Ukraina może spodziewać się zmniejszenia wsparcia, gdy obejmie władzę, Trump odpowiedział twierdząco, dodając, że wojna musi się skończyć ze względu na liczbę zabitych (wymienił 500 tys. zabitych i rannych żołnierzy po stronie Rosji i 400 tys. po stronie Ukrainy).
Oznajmił też, że "aktywnie" stara się doprowadzić do końca konfliktu. Choć stwierdził, że nie rozmawiał z Władimirem Putinem "w ostatnim czasie", to zaznaczył, że nie może powiedzieć, że nie rozmawiał z nim od czasu, kiedy wygrał wybory.
Nie chcę tego powiedzieć, nie chcę nic o tym mówić, bo nie chcę robić niczego, co mogłoby utrudnić negocjacje - zaznaczył. O rozmowie Trumpa z Putinem w listopadzie donosił "Washington Post", ale Kreml zaprzeczył, by do niej doszło.