Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło do Sądu Najwyższego decyzję Państwowej Komisji Wyborczej, która zakwestionowała finansowanie kampanii partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach parlamentarnych w 2023 roku.
29 sierpnia PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Zdaniem prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego decyzja PKW została podjęta "w całkowitej sprzeczności z prawem".
Dzisiaj została złożona skarga do Sądu Najwyższego w sprawie decyzji PKW, która odbiera nam bardzo znaczną część dotacji i subwencji i która została podjęta (...) w całkowitej sprzeczności z prawem - oznajmił w poniedziałek Jarosław Kaczyński.
Dodał, że zarzuty, jakie postawiono jego partii, można było "równie dobrze postawić także innym partiom".
W momencie, w którym podejmowano tę pierwszą decyzję o uznaniu, sytuacja nasza i tych wszystkich innych partii, była dokładnie taka sama. Odłożono decyzję, uznając, że termin jest instrukcyjny. Później gromadzono dokumenty. Istotne dokumenty to były różnego rodzaju pisma, które otrzymywała PKW, ale takie pisma dotyczyły też innych partii, wskazujące na jakieś użycie środków publicznych w trakcie kampanii wyborczej - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
W związku z odrzuceniem sprawozdania finansowego PiS przez Państwową Komisję Wyborczą i pomniejszeniem dotacji, partia zwróciła się do swoich wyborców o pomoc i uruchomiła wpłaty darowizn.
Prezes PiS był pytany na konferencji prasowej, jaka w sumie kwota już została wpłacona na konto partii. Kaczyński odparł, że w tej chwili ta kwota "pewnie już przekracza 5 mln zł". Podkreślił, że została zebrana w ciągu kilku dni.
Dopytywany, jakiej w sumie kwoty się spodziewa, odpowiedział, że trudno powiedzieć, jaka to będzie kwota. Zaznaczył, że na razie "ta wydajność dzienna" wpłat jest bardzo wysoka, ale zwykle z czasem ta dynamika trochę spada.
Liczymy, że te straty, które poniesiemy będą jakoś nadrobione i że będzie możliwe prowadzenie normalnej działalności politycznej, a przede wszystkim (...) przeprowadzenie kampanii wyborczej w całym tego słowa znaczeniu, tzn. nie jakiejś ubogiej, takiej która jest znacznie słabsza z powodu braków finansowych niż kampania głównego przeciwnika, tylko takiej, można powiedzieć, na równo - powiedział prezes PiS.
Kaczyński był też pytany o deklarację szefa gabinetu prezydenta Marcina Mastalerka, że nie wpłaci on pieniędzy na PiS i jego słowa o braku oszczędności partii, mimo sprawowania władzy przez osiem lat.
Pan Mastalerek został dwukrotnie przeze mnie wyrzucony z partii. Raz mu wybaczono po samokrytyce, (...). Drugi raz przebaczenia nie było. Nie warto jego wypowiedzi na nasz temat traktować poważnie - powiedział Kaczyński.