Były szef ABW Krzysztof Wacławek zeznał przed komisją śledczą, że na tle innych wyzwań, jak wojna na Ukrainie i operacja hybrydowa ze strony Białorusi, program Poland.Business Harbour nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Część przesłuchania utajniono. Poniedziałkowi świadkowie mają być ostatnimi, jakich przesłucha komisja. Publikacja raportu z prac ma nastąpić we wrześniu.
Były szef ABW został wezwany przed komisję śledczą m.in. w kontekście programu Poland.Business Harbour, który zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. Program początkowo był przeznaczony dla obywateli Białorusi, później został rozszerzony na inne kraje.
Wacławek skorzystał z możliwości wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Podkreślił, że w ostatnich latach Polska mierzyła się z szeregiem zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Wymienił w tym kontekście pandemię i lockdown, rosyjskie działania zmierzające do destabilizacji kraju, atak hybrydowy ze strony Białorusi, agresję Rosji na Ukrainę i wynikającą z niej imigrację do Polski.
Zapewnił, że ABW poradziła sobie z realizacją ustawowych działań w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa i że nie doszło w tym czasie do żadnego zamachu terrorystycznego, aktu sabotażowego czy dywersyjnego.
Realizacja rządowego programu Poland.Business Harbour nie stanowiła na tym tle żadnego realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Żadna z tych osób-cudzoziemców, która dotarła do Polski z wizą wydaną w ramach programu, nie uczestniczyła w żadnym incydencie, który godziłyby w bezpieczeństwo państwa - zaznaczył świadek.
Świadek wskazał, że w ramach programu wydano ok. 90 tys. wiz - jak zaznaczył - dla osób zidentyfikowanych - z czego do Polski wjechało 15 tys. z nich. Zestawił te dane z operacją hybrydową na polsko-białoruskiej granicy, "gdzie służby do dziś odnotowały 100 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy i były to osoby nieznane, nie było możliwości ustalenia ich danych personalnych".
Liczbę osób, które wjechały do Polski na wizach PBH, odniósł też do fali uchodźców z Ukrainy. W ciągu zaledwie trzech pierwszych tygodni do Polski dotarło ponad 2 miliony uchodźców, a w ciągu 12 miesięcy ponad 10 mln ludzi. W tej grupie należało identyfikować realne zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, takie jak osoby notowane za związki z terroryzmem, członków grup przestępczych czy osoby powiązane ze służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej - wskazał.
Dodał, że na bieżąco rozmawiał z szefami europejskich cywilnych służb specjalnych i nie otrzymał nigdy informacji, że na terenie ich państw są osoby z wizą PBH, które stanowiłyby "jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa ich państw czy całej Europy".
Po swobodnej wypowiedzi Wacławka pytania zadawał przewodniczący komisji Marek Sowa (KO). Zapytał on m.in. o korespondencję pomiędzy ABW a przedstawicielami rządu z 2021 oraz 2022 r., w której Agencja miała informować o możliwej migracji obywateli Rosji do Polski.
Świadek zastrzegł, że są to dokumenty tajne, więc nie może mówić o szczegółach. Wskazał, że jeśli ABW na ten temat pisała, to wskazywała "na możliwość występowania potencjalnych zainteresowań realizacją tego programu, albo potencjalnych zagrożeń, które mogą wystąpić w przyszłości".
Natomiast na pewno, w żadnym momencie, ABW nie informowała o istniejących realnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa państwa, które by wynikały z realizacji programu Poland.Business Harbour" - mówił Wacławek.
Wacławek zeznał przed komisją, że ABW brała udział w procesie opiniowania wiz, również w programie PBH. ABW, opiniując każdy poszczególny wniosek wizowy, dokonywała stosownych sprawdzeń, stąd też wynika korespondencja, która przepływała pomiędzy ABW a jakimikolwiek innymi podmiotami w tym kraju - dodał.
Wacławek poinformował, że na początku uruchomienia programu została przekazana analiza nt. potencjalnych zagrożeń.
Po kilku pytaniach Sowa postanowił zakończyć przesłuchanie w trybie jawnym, tłumacząc to zasłanianiem się przez świadka niemożnością mówienia o oklauzulowanych dokumentach. Od godz. 13 przesłuchanie jest kontynuowane na zamkniętym posiedzeniu.
Sowa powiedział później dziennikarzom, że dużo łatwiej było uzyskać wizy programu Poland.Business Harbour i wielokrotnie aplikanci otrzymywali odmowy wydania normalnej wizy, po czym dostawali wizę z oznaczeniem PBH. Szef komisji zapowiedział, że m.in. o tę kwestię Wacławek będzie pytany na zamkniętym posiedzeniu. Zwrócił uwagę, że przy tak masowym programie kwestie zabezpieczenia przed wnikaniem obcych służb powinny być uwzględnione. Czy tak było, zobaczymy - dodał.
Po południu komisja w trybie niejawnym ma przesłuchać również Piotra Krawczyka, byłego szefa Agencji Wywiadu (w latach 2016-2022).
W kwietniu Krawczyk zeznawał na posiedzeniu jawnym. Mówił wówczas, że Agencja nie ma formalnej roli w procesie wizowym. Przyznał jednocześnie, że Agencja przekazywała wiele informacji nt. zagrożeń migracyjnych i było to tematem wielu rozmów na wyższym szczeblu. Zaznaczył, że dokumenty wytwarzane przez Agencję Wywiadu są w 100 proc. niejawne, w związku z czym prosił, by szczegółowe pytania zadawać mu na utajnionym posiedzeniu.
Sowa zapowiedział, że Krawczyk ma być pytany m.in. o wizy studenckie wydane dla cudzoziemców z krajów afrykańskich.
Komisja śledcza ds. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce za okres od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r.
Według zapowiedzi Sowy, poniedziałkowi świadkowie mają być ostatnimi, jakich przesłucha komisja. Publikacja raportu z prac ma nastąpić we wrześniu.