Polityka migracyjna PiS polegała na powstrzymywaniu nielegalnej imigracji. Myśmy powstrzymali realizację polityki migracyjnej Tuska w 2018 roku - mówił przed komisją śledczą ds. afery wizowej były premier Mateusz Morawiecki. Powiedział też, że szef komisji Michał Szczerba (KO) był "jednym z pomysłodawców i ojców chrzestnych" programu Poland.Business Harbour, który komisja bada. Były premier zeznawał przed komisją niemal pięć godzin.

REKLAMA

Morawiecki: Straganów nie było

Morawiecki skorzystał z możliwości swobodnej wypowiedzi. Zauważył, że sprawa korupcji przy przyznawaniu wiz dotyczy 607 przypadków. Dlatego nazwałem tę komisję komisją ds. wyjaśnienia kłamstwa wizowego Platformy Obywatelskiej - stwierdził.

Dodał, że jesienią ub.r., w trakcie kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu, PO mówiła o nieprawidłowościach przy kilkuset tysiącach wiz, o straganach z wizami. Pan również przyznał, że straganów nie było - powiedział Morawiecki do przewodniczącego komisji Michała Szczerby.

Morawiecki podkreślił, że w kilku krajach działali nielegalni pośrednicy, którzy obiecywali załatwienie wiz za pieniądze. Dodał, że zostało rzucone oszczerstwo na pracowników polskich służb konsularnych, tymczasem w ogromnej większości działali zgodnie z prawem.

B. premier stwierdził również, że szereg nieprawd czy wręcz kłamstw dotyczy też programu Poland.Business Harbour. Jak powiedział, Szczerba był "jednym z pomysłodawców i ojców chrzestnych" tego programu. Wskazał, że Szczerba uczestniczył w spotkaniu w KPRM o mechanizmach, które potem zmaterializowały się w postaci tego programu.

Program zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. Pod koniec stycznia tego roku PBH został zawieszony.

Morawiecki o słowach Leszczyny i Maliszewskiego

Były premier w swobodnej wypowiedzi powiedział, że przewodniczący komisji śledczej Michał Szczerba (KO) pisał do wiceszefa MSZ w rządzie PiS Pawła Jabłońskiego "z wnioskiem o ściąganie ludzi nawet z Petersburga".

Czyli były to wtedy działania, które naprawdę ja rozumiem, bo dotyczyły w większości Białorusinów - nie wiemy czy tylko Białorusinów, bo nie wiemy do kogo pan się dokładnie odnosił, ja przynajmniej tego nie wiem, ale nie można dzisiaj cynicznie, dla korzyści politycznych wykorzystywać tej sytuacji, niejako o 180 stopni odwracać wektory - powiedział Morawiecki.

Świadek zeznał też, że obecna minister zdrowia Izabela Leszczyna (KO) w czasach rządów PiS "bardzo intensywnie zabiegała o to, aby ściągać ludzi do Polski".

Przytoczył też jej archiwalne wypowiedzi. Mam tutaj jej wypowiedź, likwidacja barier przy zatrudnianiu obcokrajowców; wnioskowała o likwidowanie barier przy zatrudnianiu obcokrajowców - powiedział.

Morawiecki dodał, że również poseł PSL Mirosław Maliszewski wnioskował o ściąganie ludzi z krajów takich jak Nepal, Sri Lanka, Indie, Uzbekistan, Tajlandia, Laos, Kambodża, Malezja, a także z kilku krajów afrykańskich - Nigerii i Zimbabwe. Apelował o upraszczanie procedur wizowych w jak najszybszym tempie. Apelował do nas, wówczas rządzących, żebyśmy jak najwięcej obcokrajowców wpuścili do Polski - mówił b. premier. Dodał, że Maliszewski mówił też o umożliwieniu składania wniosków wizowych online.

W ocenie Morawieckiego, komisja śledcza powinna wezwać wszystkich świadków. Nie powinniście rezygnować ze świadków tylko dlatego, że mogą być dla was niewygodni, albo że się spieszycie przed wyborami - mówił, zwracając się do szefa komisji.

Morawiecki ocenił ponadto, że komisja wizowa ma przykryć kwestię zgody na pakt migracyjny. To jest oczywiste dzisiaj, po tym jak wsypał was premier Francji (Gabriel Attal). Premier (Donald) Tusk próbował stroszyć piórka, pokazywał się jako obrońca granicy przed nielegalną imigracją, tymczasem po sześciu dniach od utworzenia rządu nastąpiła pierwsza zgoda na pakt migracyjny, a w kwietniu ostateczna zgoda na pakt migracyjny, która będzie skutkować przypływem do krajów dziesiątek tysięcy, jeśli nie setek tysięcy, imigrantów - powiedział Morawiecki.

Morawiecki o roli Piotra Wawrzyka

Podczas środowego przesłuchania Mateusz Morawiecki został zapytany o to, kiedy dowiedział się, że w otoczeniu b. wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka znajdują się osoby, które uczestniczą w procederze korupcyjnym. B. premier odparł, że doszło do tego na początku sierpnia 2023 r., "najpóźniej do połowy" tego miesiąca. Dowiedziałem się od pana ministra (Mariusza) Kamińskiego, że służby mojego rządu wykryły nieprawidłowości przy przyznawaniu wiz. Czy wtedy wspomniał mi już o panu Wawrzyku? Nie potrafię powiedzieć - wskazał.

B. premier relacjonował, że poprosił wówczas Kamińskiego o dodatkowe informacje w tej sprawie. Do ich kolejnego spotkania doszło po dwóch tygodniach. Na tym spotkaniu usłyszałem, że istnieją podejrzenia co do prawidłowości zachowania pana Wawrzyka - wskazał, mówiąc, że to spotkanie musiało odbyć się około 20 sierpnia.

Szef sejmowej komisji Michał Szczerba (KO) konfrontował Morawieckiego z jego ówczesnymi wypowiedziami, w których ten nie mówił wprost o powodach odwołania Wawrzyka, powołując się jedynie na "brak satysfakcjonującej współpracy". B. premier przywoływał z kolei inne słowa, z których wynikało, że za zwolnieniem Wawrzyka stały również inne czynniki.

Jak wskazywał, wniosek ówczesnego szefa MSZ Zbigniewa Raua o odwołanie b. wiceszefa MSZ trafił do niego 30 lub 31 sierpnia. W tym samym dniu, w którym wysłał do mnie ten wniosek, podpisałem go i nastąpiła dymisja - podkreślił Morawiecki.

Były premier przekonywał jednocześnie, że wykryte przez służby nieprawidłowości dotyczyły "kilkuset wiz". Państwo, w toku kampanii wyborczej, uczyniliście z tego jedno z haseł wieców i zrobiliście z wykrytej przez nas sprawy korupcyjnej, dotyczącej kilkuset wiz, sprawę kilku tysięcy wiz - stwierdził, zwracając się do opozycji.

Morawiecki: Myśmy powstrzymali realizację polityki migracyjnej Tuska

Morawiecki był pytany m.in. o program Poland.Business Harbour - dlaczego nie było żadnej uchwały powołującej program i dlaczego w 2021 r. został rozszerzony o obywateli Federacji Rosyjskiej.

B. premier zeznał, że nie przypomina sobie rozmowy nt. rozszerzenia programu o Rosjan, ale nie wyklucza, że informacja o rozszerzeniu programu do niego dotarła. To był szczególny czas, kiedy narastały napięcia z Białorusią, Rosją. Staraliśmy się pomagać tym, którzy mogli przynieść pewną korzyść dla gospodarki polskiej - dodał.

Zaznaczył, że rolą służb specjalnych jest każdorazowe sprawdzanie osób, które mają przyjechać do Polski. Polegałem na służbach, które czasami włączały czerwoną lampkę i wtedy działania były natychmiastowo przeprowadzane lub wstrzymywane, a czasami pomarańczową i wtedy następowała analiza służb, czy jakaś regulacja jest niebezpieczna i należy ją powstrzymać czy może należy ją dopuścić, by nie paraliżować działań państwa - doprecyzował wiceprezes PiS.

Zapytany, dlaczego za rządów PiS nie było dokumentu, który określałby cele polityki migracyjnej, Morawiecki odpowiedział, że rząd wielokrotnie rozmawiał o nielegalnej imigracji, a jego "działania w 2018 i 2019 r. pokazały skuteczność weta na poziomie Rady Europejskiej".

Szef komisji Michał Szczerba (KO) zauważył, że w 2012 r. rząd Donalda Tuska sformułował politykę migracyjną, natomiast w 2015 r. jedną z decyzji szefa MSWiA w rządzie PiS Mariusza Błaszczaka było uchylenie tego dokumentu.

Świadek zauważył, że politykę migracyjną rządu Tuska obrazuje zdjęcie Szczerby z 2015 r. z dopiskiem "uchodźcy mile widziani". Myśmy powstrzymali realizację polityki migracyjnej Tuska w 2018 r. Nielegalna imigracja stop, weryfikacja wszystkich pracowników, którzy przyjeżdżali do Polski, jak najbardziej tak. Nieprawidłowości, które się niestety zdarzyły, zostały wykryte przez nasze służby. I tyle mogę powiedzieć o nadzorze nad polityką migracyjną - powiedział Morawiecki. Powtórzył, że polityka migracyjna PiS polegała na powstrzymywaniu nielegalnej imigracji.

Szczerba pokazał dane nt. liczby wydanych zezwoleń na pracę w 2018 i 2023 r. Według wykresu, w 2018 r. wydano 8 tys. zezwoleń na prace dla obywateli Indii, natomiast w 2023 r. 45 tys. Dla obywateli Nepalu 19 tys. w 2018 r. i 35 tys. w 2023 r., dla obywateli Bangladeszu 8 tys. w 2018 i 27 tys. w 2023 r., dla obywateli Filipin 2 tys. w 2018 r. i 29 tys. w 2023, natomiast dla obywateli Turkmenistanu 42 zezwolenia w 2018 r., a w 2023 - 8 tys.

Szczerba dodał, że b. prezes Orlenu Daniel Obajtek "specjalizował się w ściąganiu pracowników z Turkmenistanu" i ok. tysiąca obywateli tego kraju dostało się na inwestycję Orlenu Olefiny III.

Morawiecki odparł, że nie ma wiedzy o zatrudnianiu obcokrajowców przy tej inwestycji. Odnosząc się do danych podanych przez Szczerbę skomentował, że "widocznie Mirosław Maliszewski był skuteczny, bo on apelował o zwiększenie liczby pracowników". Maliszewski jest sadownikiem, posłem PSL-TD.

Morawiecki: To są absolutne oszczerstwa

Wiceszef komisji ds. afery wizowej Marek Sowa (KO) podczas przesłuchania Morawieckiego przytaczał wcześniejsze zeznania Edgara Kobosa, b. współpracownika ówczesnego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Jak mówił Sowa, on miał na całym świecie siatkę swoich agentów, którzy werbowali pracowników chętnych do wyjazdu do Polski i cały departament konsularny działał na wyłączność Kobosa pod pełną osłoną i ochroną Wawrzyka. Zbudowaliście po prostu mafijny system - ocenił Sowa.

To są absolutne oszczerstwa. Nie zapoznałem się z zeznaniami pana Kobosa, natomiast mogę powiedzieć, że przed faktyczną falą nielegalnej imigracji uchroniliśmy Polskę wbrew przyjętym decyzjom w roku 2014 i 2015 przez rząd PO-PSL - podkreślił Morawiecki.

Były szef rządu podczas przesłuchania był pytany o program Poland.Business Harbour. Zakładał on uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. W pierwszej fazie był on skierowany do Białorusinów.

Morawiecki powiedział, że nie przypomina sobie, by program został przyjęty w formie jakiejś uchwały. Jak mówił, istniało wiele programów, które nie musiały być przyjmowane w tej formie.

Poseł Sowa pytał "ile reżim Alaksandra Łukaszenki mógł swoich agentów przemycić do Polski w ramach (tego) programu". Mam nadzieję, że ani jednego. Na skutek weryfikacji przez nasze służby wszyscy ludzie wjeżdżający do Polski byli sprawdzani, lustrowani, prześwietlani; polegam na ich działaniach - odpowiedział Morawiecki.

Świadek przekonywał, że nie pamięta czy kwestia rozszerzenia programu na inne kraje miało opinię służb. Zeznał też, że nie miał wiedzy o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu programu Poland.Business Harbour. W tym kontekście Sowa pytał o brak koordynacji służb, które były zaangażowane przy programie. Według mojej wiedzy służby były dobrze skoordynowane w tej sprawie - zapewnił Morawiecki.

Nie przypominam sobie takich raportów; polegałem na działaniach naszej ABW i współpracujących z nią służb - dodał Morawiecki, pytany o raporty dotyczące zagrożeń wynikających z uruchomienia programu.

Morawiecki podkreślał jednocześnie, że program wypełnił swoją funkcję. Jeśli przyjechało tutaj chociażby więcej niż tysiąc informatyków, to znaczy że zasilili polską gospodarkę - mówił.

Przekonywał ponadto, że rząd PiS powstrzymał falę nielegalnej migracji. Nie było niekontrolowanego napływu migrantów; było zatrzymanie fali nielegalnej imigracji - powiedział Morawiecki.

Andrzej Śliwka wykluczony z posiedzenia

Michał Szczerba wykluczył posła PiS Andrzeja Śliwkę ze środowego posiedzenia.

W trakcie posiedzenia odbyło się głosowanie w sprawie wniosku złożonego przez posła Śliwkę w sprawie wyłączenia przewodniczącego komisji z prowadzenia obrad. Wniosek ten został w głosowaniu odrzucony.

Poseł Śliwka próbował złożyć drugi wniosek mówiąc, że nie mógł sformułować pierwszego. Panie pośle Śliwka, proszę nie zabierać głosu. Stwierdzam, że uniemożliwia pan prowadzenie obrad i wykluczam pana z komisji. Proszę o opuszczenie sali - oświadczył Szczerba.

Poseł Śliwka dopytywał na jakiej podstawie został wykluczony, na co szef komisji odparł, że podjął taką decyzję po dwukrotnym zwróceniu mu uwagi, że uniemożliwia prowadzenie obrad i po dwukrotnym przywołaniu go do porządku.

Po tej decyzji poseł Śliwka odwołał się do prezydium komisji. Mam prawo się odwołać do prezydium komisji, ponieważ pan przewodniczący uniemożliwił mi zgłoszenie wniosku formalnego - powiedział poseł PiS.

Szef komisji ogłosił trzy minuty przerwy w posiedzeniu, podczas którego zebrało się prezydium. Po posiedzeniu prezydium Szczerba poinformował, że poseł Śliwka został wykluczony z posiedzenia komisji.

Będą kolejne przesłuchania

W planach komisji są jeszcze posiedzenia 4 czerwca - wówczas przesłuchany ma zostać b. szef MSZ Zbigniew Rau i b. prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc, który we wtorek odmówił składania zeznań oraz 5 czerwca - wtedy wezwani zostali prezes PiS Jarosław Kaczyński i b. prezes Orlenu Daniel Obajtek, który we wtorek nie stawił się na przesłuchanie.

Wstępna wersja sprawozdania z prac komisji ma być przedstawiona 10 czerwca.

Komisja śledcza bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r.

Morawiecki: wierzyłem i wierzę w stuprocentową uczciwość Zbigniewa Raua

Absolutnie nic nie wskazywało na to, że wiedział on (Zbigniew Rau - przyp. red.) o procederze nielegalnego wydawania wiz - powiedział na posiedzeniu komisji ds. tzw. afery wizowej były premier.

Mateusz Morawiecki został zapytany przez członków komisji o byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua, czy nie uważa, że Rau - jako ówczesny szef MSZ - ma jakieś informacje na temat działalności byłego wiceszefa tego resortu, Piotra Wawrzyka w sprawie wydawania wiz.

Nie miałem żadnych informacji. I mogę powiedzieć więcej, że wierzyłem i wierzę w pełną, stuprocentową uczciwość pana ministra Raua - oświadczył były premier.

Według niego, absolutnie nic nie wskazywało na to, że minister Rau wiedział choćby cokolwiek o tym procederze, o którym poinformował go były szef MSWiA, Mariusz Kamiński.

Parę minut przed godz. 15 zakończyło się przesłuchanie Mateusza Morawieckiego. Były premier zeznawał przed komisją śledczą ds. afery wizowej niemal pięć godzin.