Stan zdrowia papieża poprawia się, ale lekarze zalecają, by na kilka dni całkowicie zrezygnował z mówienia. Jan Paweł II nie ma gorączki i oddycha samodzielnie. W czwartek przeszedł zabieg tracheotomii.
Jego zdaniem, operację wykonano nie dlatego, że była absolutnie konieczna, lecz dlatego że wybrano taką drogę leczenia. Optymistyczne oświadczenia Watykanu kontrastują z opiniami niektórych specjalistów, według których papież będzie miał teraz ogromne kłopoty z powrotem do normalnej działalności.
Powiedziałbym, że tym razem papieżowi będzie niesamowicie trudno wrócić do zdrowia i podjąć normalną działalność. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nigdy już nie zobaczymy papieża w poprzedniej formie - mówił watykański korespondent Reutera, Philip Pullela.
Papież nie ma gorączki, wykluczono także infekcję dróg oddechowych i płuc – uspokajał rzecznik Watykanu. Problemy z oddychaniem były spowodowane chorobą krtani i tchawicy – wyjaśniał Joaquin Navarro-Valls. Powiedział, że nie widzi potrzeby wydania następnego biuletynu medycznego aż do poniedziałku.
Można jednak odnieść wrażenie, że otoczenie Jana Pawła II chce nas uspokoić, a realnie sytuacja wygląda poważniej. Posłuchaj:
Dobrą wiadomością jest to, że - jak zapewnia Watykan - papieżowi oddycha się już znacznie lepiej. Jan Paweł II spokojnie spędził noc po zabiegu, a rano zjadł śniadanie. Posłuchaj relacji korespondentki RMF Aleksandry Bajki:
Papież jest pogodny, spokojny, próbuje nawet żartować. Tuż po zabiegu, kiedy się wybudził, poprosił o kartkę papieru i długopis. Napisał żartobliwie: I co oni mu zrobili. Źródła watykańskie podają, że właśnie za pomocą notatnika i długopisu papież wydaje polecenia.
Papież przez kilkanaście godzin po zabiegu oddychał przy pomocy respiratora. Jan Paweł II został poinformowany o konieczności przeprowadzenia zabiegu i wyraził na niego zgodę. Półgodzinna operacja zakończyła się pomyślnie. Papież powoli dochodzi do siebie - tłumaczył rzecznik kliniki Gemelli.
Zabieg tracheotomii, czyli wprowadzenia do tchawicy specjalnej rurki umożliwiającej oddychanie, trwał pół godziny. Przeprowadzono go w całkowitej narkozie. Na razie jednak nie wiadomo, czy rurka umieszczona w tchawicy papieża zostanie tam na stałe, czy też będzie można ją za jakiś czas usunąć.
Jana Pawła II czeka długa i skomplikowana rekonwalescencja. Mogą minąć miesiące, zanim powróci do swych codziennych obowiązków, a nawet przemówi - mówi szef chirurgii głowy i szyi w Centrum Medycznym Uniwersytetu stanu Kalifornia w Los Angeles.
Stan papieża wyraźnie pogorszył się w środę po południu, kilka godzin po audiencji generalnej, w której osobiście nie brał udziału. Papież trafił do kliniki wczoraj, około południa.
W światowych mediach festiwal spekulacji i efekciarskich tytułów. \"Zmierzch Wielkiego Oratora\" - tak swoją analizę zatytułował dla agencji Reutera Philip Pullella. Watykanista przypomina, że kiedyś papieża nazywano atletą Pana Boga, sławiono zdolności oratorskie Jana Pawła II. Teraz papież będzie musiał zamilknąć na dłuższy czas - konstatuje analityk.
Włoskie media obawiają się o zdrowie papieża. Watykaniści największych tamtejszych gazet twierdzą, że choroba papieża jest poważna.
„La Stampa” pisze, że tracheotomia była konieczna, bo stan zdrowia papieża gwałtownie się pogorszył. „In Messagero” twierdzi, że papieskie kłopoty ze zdrowiem były utrzymywane w tajemnicy przez jego najbliższe otoczenie - dopiero po prawie 12 godzinach od przewiezienia papieża do szpitala, Watykan przyznał, że przyczyną hospitalizacji nie był nawrót grypy, lecz poważny kryzys układu oddechowego, będący wynikiem postępów choroby Parkinsona.
\"Corriere della Sera\" pisze z kolei, że ostatnim razem papież wyszedł ze szpitala niedoleczony. A winny jest sobie on sam, bo za bardzo rwał się do swoich obowiązków. Posłuchaj relacji korespondentki RMF:
Kiedy papież kicha, Watykan ma katar i działa siłą rutyny - takie zdanie przeczytać można w internetowym wydaniu francuskiego lewicowego dziennika \"Liberation\".
Francuska prasa wśród osobistości, które pod nieobecność papieża \"trzymają klucze Watykanu\" wymienia kardynałów Angelo Sodano, Josepha Ratzingera i Camillo Ruiniego.
Marco Politi twierdzi, że stan zawieszenia za Spiżową Bramą jest tylko pozorny, bo nieprzerwanie pracuje biurokratyczna machina watykańskiej kurii, \"produkująca\" świętych i błogosławionych oraz kościelne nominacje.