"Mieliśmy do czynienia z atakiem na infrastrukturę podwodną na Bałtyku (...). Będziemy rozmawiać o tym, jak wzmocnić już uruchomioną akcję obronną NATO. Będziemy rozmawiać o praktycznych rozwiązaniach zabezpieczających przed rosyjską dywersją" - powiedział Donald Tusk we wtorek o poranku tuż przed wylotem na szczyt krajów bałtyckich NATO, komentując tajemnicze incydenty na Bałtyku. "Chodzi o monitorowanie tego, kto tam wpływa" - dodał.

Wtorkowe spotkanie szefów krajów bałtyckich NATO w Helsinkach jest pokłosiem powtarzających się od kilku miesięcy podejrzanych incydentów na Bałtyku, na przykład kilkukrotnego uszkodzenia kabli. 

Doszło do tego w listopadzie, a także w grudniu 2024 r. - wtedy przerwano przebiegający po dnie Bałtyku kabel elektroenergetyczny Estlink 2, łączący Finlandię z Estonią. Rozpoczęto śledztwo w tej sprawie.

Premier Donald Tusk na szczycie krajów bałtyckich NATO w Helsinkach

Polska już 27 listopada Polska zaproponowała wzmocnienie kontroli na Bałtyku.

Było to spowodowane incydentami, które się powtarzały. Te incydenty były związane z tzw. flotą cieni. To są statki rejestrowane w dziwny sposób, które zajmują się transportem ropy. Wszystkie ślady wskazują na to, że jest to ropa rosyjska. Często nie spełniają żadnych norm ekologicznych, więc stanowią obiektywne zagrożenie dla norm ekologicznych Bałtyku, natomiast to, co najbardziej poruszyło światową opinię publiczną, to udział tych statków w działaniach wprost dywersyjnych - przypomniał Donald Tusk przed wylotem na szczyt.

Dzisiaj wreszcie dojdzie do spotkania z udziałem sekretarza generalnego NATO na zaproszenie prezydenta Finlandii. Będziemy rozmawiali o tym, jak wzmocnić już uruchomioną akcję obronną NATO (...). To nasza inicjatywa, ale wszystkie państwa były zainteresowane. Celem jest uruchomienie NATO-wskiej akcji "Bałtycki wartownik" pozwalającej na używanie NATO-wskiej infrastruktury, w tym okrętów patrolowych, wojennych, które umożliwią nam bardziej skuteczne patrolowanie Bałtyku (...) - powiedział premier.

To nie tylko polityka, ale i częściowo biznes. Trzeba skutecznie zniechęcić tych, którzy na tym zarabiają - dodał.

Skutecznie zniechęcimy, kiedy widać będzie, że jesteśmy gotowi do radykalnych, twardych decyzji. Że kiedy dochodzi do jakiegoś naruszenia bezpieczeństwa Bałtyku, państwa będą gotowe - jak też to zrobiła Finlandia - do reagowania twardego, zatrzymania statku, zatrzymania załogi i wyjaśnienia do samego końca, kto odpowiada za próbę tej dywersji - mówił.

Po godz. 8:00 premier Tusk przyleciał do Helsinek.

W wydarzeniu, oprócz szefa polskiego rządu, będą uczestniczyć: sekretarz generalny NATO Mark Rutte, premier Danii Mette Frederiksen, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Łotwy Edgars Rinkevics, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, premier Szwecji Ulf Kristersson oraz wiceszefowa Komisji Europejskiej Henna Virkkunen.

Zaplanowano spotkanie bilateralne premiera z prezydentem Stubbem.

Prezydent Finlandii: Wspólny wróg wzmacnia UE i NATO

Kryzysy wokół Morza Bałtyckiego nasiliły się, ale kraje regionu należące zarówno do UE, jak i do NATO, są zjednoczone. Wspólny wróg nas wzmacnia - powiedział prezydent Finlandii Alexander Stubb przed szczytem.

Trzeba wreszcie zapanować nad tzw. flotą cieni - zaznaczył Stubb, podkreślając, że będzie to sygnał dla Rosji, której budżet uzależniony jest od eksportu ropy.

Prezydent Finlandii zwrócił przy tym uwagę, że sama zwiększona obecność NATO nie rozwiąże problemu. Jego zdaniem potrzebne jest wspólne działanie krajów nadbrzeżnych oraz UE, jak również większe wykorzystanie technologii do monitorowania ruchu na morzu.

NATO powoła Straż Bałtycką

Na Bałtyku powstanie Straż Bałtycka - to pokłosie rozmów. 

Bałtyk będzie teraz patrolować więcej okrętów niż dotychczas. Morze ma być także kontrolowane z powietrza przez samoloty i drony państw Sojuszu. Wszystko po to, żeby zapobiegać m.in. próbom przerwania podwodnych kabli, zarówno telekomunikacyjnych i energetycznych. 

Kapitanowie statków muszą zrozumieć, że potencjalne ataki na naszą infrastrukturę będą miały konsekwencje, włącznie z abordażem i aresztowaniem statków - poinformował sekretarz generalny NATO Mark Rutte