"Hotel poselski to specyficzne miejsce. Jak widzę, w niektórych budzi wspomnienia internatu, akademika" - powiedział dziennikarzom marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Według doniesień "Super Expressu" w nocy ze środy na czwartek w hotelu poselskim odbyła się huczna impreza. Zbyt huczna.
Podczas piątkowej konferencji prasowej Hołownia został zapytany o doniesienia na temat głośnej imprezy, która miała odbyć się w środę wieczorem w hotelu sejmowym. Media informowały w czwartek m.in. o głośnych śpiewach w wykonaniu posłów PiS. W repertuarze parlamentarzystów pojawiła się choćby piosenka o Grzegorzu Braunie śpiewana na melodię przeboju Myslovitz "Peggy Brown"...
Hotel poselski to specyficzne miejsce. Jak widzę, w niektórych budzi wspomnienia internatu, akademika (...) Mówiąc poważnie - to dlaczego my wiemy o takich imprezach? Dlatego, że ludzie dzwonią, z miasta. Mieszkańcy ulicy Frascati, mieszkańcy ulicy Wiejskiej dzwonią najpierw na policję, że nie da się spać, bo ktoś wyje w hotelu poselskim pieśni o Grzegorzu Braunie, po czym policja dzwoni do Straży Marszałkowskiej, a Straż Marszałkowska interweniowała w tej sprawie trzykrotnie, była też interwencja policji - oznajmił Szymon Hołownia w piątek.