Były premier Mateusz Morawiecki, były wicepremier Jarosław Gowin, prezes PiS Jarosław Kaczyński - to niektóre z osób, których wezwanie na świadków przegłosowała sejmowa komisja śledcza badająca tzw. wybory kopertowe. Większości nie uzyskał wniosek PiS m.in. o wezwanie marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Przesłuchania pierwszych świadków mają się odbyć 9 stycznia.
Na pierwszym merytorycznym posiedzeniu zebrała się sejmowa komisja do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Posłowie przyjęli oświadczenia, że nie ma przesłanek uniemożliwiających im zasiadanie w komisji; ustalili także liczby i kandydatury stałych doradców komisji - po jednym na każdego posła z komisji.
Następnie posłowie przeszli do dyskusji nad przyjęciem plan pracy, co wzbudziło protesty ze strony zasiadających w komisji posłów PiS. Plan pracy przedstawił szef komisji Dariusz Joński (KO).
W planie pracy komisji znalazły się m.in. rozpatrzenie wniosków dowodowych zgłoszonych przez członków komisji, ustalenie listy, harmonogramu przesłuchań świadków, ustalenie listy biegłych i ich powołanie, wystąpienie do poszczególnych instytucji państwowych o dokumenty do wglądu komisji, ustalenie zasad występowania i wystąpienie o dokumenty, które mogą zawierać prawnie chronione treści, sformułowanie wniosków, przygotowanie sprawozdania, dyskusja nad wnioskami, sprawozdaniem i dezyderatami i ostatecznie przyjęcie sprawozdania komisji.
Sposób procedowania nad planem pracy wzbudził sprzeciw posłów PiS. Po przedstawieniu planu przez Jońskiego Jacek Karnowski (KO) zgłosił wniosek formalny, by plan został przyjęty. Joński wskazał, że wniosek Karnowskiego dotyczyć będzie natychmiastowego zakończenia dyskusji nad planem pracy. Z wnioskiem przeciwnym wystąpił poseł PiS Paweł Jabłoński, który stwierdził, że kierownictwo komisji chce przyjąć przygotowany przez siebie plan pracy bez żadnej dyskusji. Tak ma wyglądać ta komisja? - pytał. Państwo nawet nie chcecie dyskutować; ja rozumiem, że macie większość, ale chociaż dyskutujcie - wtórował mu Przemysław Czarnek (PiS).
Joński odparł, że posłowie PiS nie zgłosili żadnych uwag czy wniosków o uzupełnienie planu pracy w wyznaczonym terminie. Posłowie PiS zadeklarowali brak udziału w głosowaniu. Następnie plan pracy został przegłosowany bez ich udziału.
W dyskusji, która się następnie wywiązała, Joński mówił do polityków PiS: "nikt z państwa nie złożył żadnej propozycji do planu pracy". Wiceszef komisji Waldemar Buda (PiS) wskazał, że on złożył propozycję. Joński zauważył, że została ona odrzucana na wcześniejszym posiedzeniu prezydium komisji.
Otrzymaliśmy dzisiaj plan pracy komisji śledczej. Chcieliśmy nad nim dyskutować, ponieważ mamy wnioski o jego rozszerzenie. Dzisiaj złożyłem wniosek na prezydium o rozszerzenie planu pracy komisji - nie został on przyjęty. W związku z tym komisja musi zdecydować, czy uzupełniamy ten plan, bo jeżeli uchwałą komisji przyjmujemy ten plan, to mój wniosek powinien być tu głosowany - mówił Buda. Zaapelował o głosowanie nad jego propozycją dotyczącą roli władz samorządowych w przygotowaniu tzw. wyborów kopertowych.
Joński podkreślił, że komisja przeszła już do pracy nad innym punktem obrad. Dałem państwu 3 dni; mówiliście, że chcecie pracować, po czym nikt nie przedstawił planu pracy. Dzisiaj przyszedł pan przewodniczący Buda, który złożył jedną poprawkę, która została odrzucona - zaznaczył szef komisji. Po apelach Budy i posłów PiS Joński zarządził głosowanie nad przestawionym planem pracy, w którym mający większość posłowie koalicji przyjęli plan pracy.
Po głosowaniu głos posłanka Magdalena Filiks (KO) poprosiła o zaprotokołowanie, że poseł Jabłoński trzykrotnie powiedział do niej, że "będzie tego żałowała". Jabłoński odparł: "Pani poseł Filiks, pan panie przewodniczący, będziecie tego żałowali, wprowadzacie precedens, który będzie wykorzystywany przeciwko wam".
W przedstawionym przez szefostwo komisji i przyjętym w głosowaniu planie pracy wskazano m.in, obszary ustaleń komisji. To m.in. sytuacja epidemiologiczna w okresie wyborów prezydenckich w 2020 roku, procedowanie przez Sejm ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów, przygotowanie ich w formie głosowania korespondencyjnego oraz związane z tym decyzje Prezesa Rady Ministrów oraz PKW.
W punkcie dotyczącym ustalenia listy biegłych i zakresu opinii, jakich zasięgać będzie komisja, wskazano, że chodzi m.in. o opinie epidemiologów ws. sytuacji epidemiologicznej oraz ekspertów od prawa administracyjnego i konstytucyjnego oraz wyborczego ws. organizacji wyborów prezydenckich w 2020 roku.
Wskazano również instytucje, do których komisja ma zwrócić się o udostępnienie dokumentów. To m.in. Najwyższa Izba Kontroli, KPRM, ministerstwo Aktywów Państwowych, MSWiA, Poczta Polska (która miała odpowiadać za zorganizowanie głosowania korespondencyjnego), PWPW, PKW, Prokuratora Generalnego, NSA oraz Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wszystkie te instytucję mają udostępnić komisji dokumentację związaną z przeprowadzeniem tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku.
Po ponad dwugodzinnej dyskusji poświęconej m.in. przyjęciu planu pracy oraz przedstawieniu wniosków dowodowych dotyczących dokumentów wytworzonych przez poszczególne organy państwa, posłowie z komisji przeszli do zgłaszania wniosków dotyczących świadków mających zostać wezwanymi na posiedzenia komisji.
Członkowie KO pracujący w komisji: Dariusz Joński, Jacek Karnowski i Magdalena Filiks zawnioskowali o wezwanie 10 osób. Wszystkie te wnioski uzyskały jednogłośną akceptację komisji.
We wniosku chodzi o byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Poseł Filiks uzasadniła ten wniosek m.in. skierowaniem 16 kwietnia 2020 r. przez Morawieckiego polecenia do Poczty Polskiej w sprawie organizacji wyborów.
Zawnioskowano też o wezwanie byłego wicepremiera Jarosława Gowina. Wniosek uzasadniamy pełnioną przez Gowina funkcją w czasie przygotowywania wyborów prezydenta w 2020 r. i wynikającą z tego faktu wiedzą - mówił Joński. Posłowie zawnioskowali też o wezwanie byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Jako marszałek Sejmu kierowała obradami 6 kwietnia 2020 r., kiedy procedowano projekt o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów na prezydenta - zaznaczył Joński.
Ponadto wniosek KO obejmował: ówczesnego wiceprzewodniczącego klubu PiS Michała Wypija, byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, byłego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego, byłego szefa KPRM Michała Dworczyka, dyrektor departamentu prawnego w KPRM Magdalenę Przybysz oraz prezesa Prokuratorii Generalnej Mariusza Haładyja i ówczesnego wiceministra aktywów państwowych Tomasza Szczygielniaka.
Z kolei Bartosz Romowicz (Polska2050) zawnioskował o wezwanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Większość rządowa opierała się o posłów PiS, więc powinien być wezwany przez komisję - powiedział.
Ponadto Romowicz zawnioskował o wezwanie byłego ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego, prezesa NIK Mariana Banasia oraz dyrektora z NIK Bogdana Skwarki, a także przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka, byłych szefów PWPW Macieja Biernata oraz Piotra Ciompy, byłych prezesów Poczty Polskiej Tomasza Zdzikota i Przemysława Sypniewskiego. Kolejnymi świadkami zaproponowanymi przez niego mieliby być prokurator Ewa Wrzosek oraz prezes UODO Jan Nowak i prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Szymon Osowski.
Wnioski Romowicza komisja także zaakceptowała.
Z kolei Waldemar Buda (PiS) wniósł o wezwanie marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (KO).
W trakcie przygotowywania wyborów korespondencyjnych była kandydatem PO na urząd prezydenta. Ten kandydat w sondażach miał poparcie 8-12 proc. i rzeczywiście była potrzeba wymiany kandydata. W przestrzeni publicznej istnieją jej wypowiedzi wskazujące, że uczestniczyła i wpływała na proces przeprowadzenia wyborów - wskazał.
Paweł Jabłoński (PiS) wniósł o przesłuchanie Rafała Trzaskowskiego. Jak stwierdził, "chodzi o ustalenie rzeczywistego sprawcy tego, kto doprowadził do nieprzeprowadzenia wyborów". Przemysław Czarnek (PiS) zgłosił jako kandydata na świadka Borysa Budkę (KO). Jak tłumaczył "jako lidera ugrupowania, które robiło wszystko, by nie dopuścić do tego, by w konstytucyjnym terminie, 10 maja 2020 nie doszły do skutku".
Wnioski posłów PiS zostały oddalone w głosowaniu. To jest skandal - rozległy się wówczas okrzyki posłów PiS.
Przychylono się natomiast do wniosku Mariusza Krystiana (PiS) o przesłuchanie byłego Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
Przesłuchanie pierwszych świadków przed komisję do spraw wyborów kopertowych odbędzie się 9 stycznia.
Na pytania w roli biegłego odpowie epidemiolog profesor Robert Flisiak, a w roli świadka były wicepremier Jarosław Gowin.
Zadaniem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych ma być przede wszystkim - jak wskazano w uchwale - "zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".
W uchwale wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi, podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych".