Prawo i Sprawiedliwość nie zaskarżyło jeszcze do Sądu Najwyższego czwartkowej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego jego Komitetu Wyborczego. Do końca września stanie przed nim prawdopodobnie kolejne wyzwanie - decyzja o utracie na 3 lata pełnej subwencji na utrzymanie partii, wynoszącej prawie 26 milionów rocznie.

Czekamy na postanowienie, w którym jest uzasadnienie. W terminie, który jest przewidziany, złożymy skargę do Sądu Najwyższego - zapowiadał dziś Mariusz Błaszczak.

Deadline dotyczący dotacji

Ten termin to 14 dni od otrzymania czwartkowej uchwały PKW, której treść z uzasadnieniem jest wprawdzie publicznie znana, ale Komitet PiS, jak widać, oficjalnie jej jeszcze nie otrzymał. Skarga na uchwałę stwierdzającą znaczące naruszenie przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczej trafi więc do sądu najpóźniej za dwa tygodnie, czyli w połowie września.

W wyniku nieprawomocnej jeszcze uchwały KW PiS ma stracić łącznie 14,4 z wynoszącej blisko 38 milionów jednorazowej dotacji, stanowiącej zwrot kosztów poniesionych w kampanii wyborczej. 10,8 miliona to nałożona na komitet kara, a 3,6 miliona to nakazany innym przepisem zwrot bezprawnie użytych środków.

Terminy związane z subwencją

Pod koniec września upływa z kolei termin na uznanie przez PKW rozliczenia wypłacanej corocznie subwencji. W wypadku PiS wynosi ona blisko 26 milionów, jednak stwierdzenie przez Komisję dokonywania na ubiegłoroczną kampanię wydatków z pominięciem Funduszu Wyborczego zgodnie z art. 38a ustawy o partiach politycznych oznacza utratę całej subwencji na okres 3 lat. Po wydaniu w czwartek uchwały w tej sprawie PKW nie ma właściwie innego wyjścia. 

Od tej decyzji, dotyczącej już nie jej Komitetu wyborczego, ale całej partii, PiS prawdopodobnie także się odwoła. Jeśli decyzja PKW zapadnie 6 miesięcy od złożenia wymaganego prawem rozliczenia ubiegłorocznej subwencji - partia będzie miała na jej zaskarżenie do Sądu Najwyższego 7 dni. Odwołanie zostanie złożone najpóźniej na początku października.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego na rozpatrzenie skargi będzie miała 60 dni. Decyzja PKW stanie się prawomocna w pierwszej połowie grudnia.

Jak wynika z przepisów, subwencja przestanie więc być PiS-owi wypłacana od stycznia 2025 r, na okres 3 lat. Partia straciłaby więc łącznie 77 800 000 złotych.

Nadzieja w spornej Izbie Kontroli SN

Zarówno zapowiadana skarga na nałożoną już na PiS ponad 10-milionową karę potrąconą z dotacji, jak ta spodziewana, na niewydaną jeszcze uchwałę o odebraniu subwencji trafią do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Spodziewamy się że SN wyda sprawiedliwe orzeczenie, a sprawiedliwe orzeczenie jest takie oto, że sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości było zgodne z prawem - formułował dziś oczekiwania w pierwszej z tych spraw wiceprezes PiS. Mariusz Błaszczak świetnie wie, że ta akurat Izba Sądu Najwyższego składa się wyłącznie z tzw. neo-sędziów, powołanych za czasu rządów PiS.

Z tych samych powodów jednak można się spodziewać kłopotów z zaakceptowaniem ich decyzji, gdyby tzw. neo-sędziowie przyznali rację PiS i uchylili jedną, a następnie kolejną uchwałę PKW.

Dla rządzących i szerokiego kręgu prawników Izba Kontroli podobnie jak zniesiona już Izba Dyscyplinarna SN nie są sądami w rozumieniu prawa europejskiego, ze względu na powołania jej członków z udziałem tzw. neo-KRS. 

Ostatecznie zaś wypłata zarówno dotacji, jak subwencji dla partii politycznych należy do ministra finansów, a więc przedstawiciela rządzącej koalicji.