Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że datę wyborów prezydenckich ogłosi na początku stycznia, najprawdopodobniej tuż po święcie Trzech Króli. Skąd w jego zapowiedziach święto Trzech Króli i jakie daty głosowania wchodzą w grę?
Szymon Hołownia zapowiedział w środę w Jędrzejowie, że decyzję o ogłoszeniu wyborów prezydenckich podejmie w styczniu. Zaznaczył, że ma na to czas do 6 lutego, jednak zamierza ogłosić termin możliwie wcześnie, tuż po 6 stycznia. Na pewno nie będziemy z tym zwlekać. Postaram się rozpisać je jak najwcześniej, jak najbliżej tej daty - powiedział.
Nie będę, jak niektórzy moi poprzednicy czy poprzedniczki, robił tego w ostatnim momencie (...), by promować tylko tych największych kandydatów z najbardziej rozpędzonymi partyjnymi maszynami - zaznaczył.
Marszałek Sejmu podkreślił również, że ostateczna decyzja dotycząca dokładnej daty wyborów jeszcze nie zapadła, ale pierwsza tura odbędzie się w maju.
Skoro marszałek Sejmu chce ogłosić datę wyborów jak najszybciej, wybierze pewnie 7 stycznia, bo dzień wcześniej obchodzone jest właśnie święto Trzech Króli.
Na termin głosowania Szymon Hołownia może wybrać daty 4, 11, 18 lub 25 maja. Te pierwsze daty są - jak wiadomo - trudne, bo to jest długi weekend, więc pewnie któraś z tamtych, które są poza długim weekendem - mówił polityk.
Dziennikarz RMF FM Tomasz Skory zauważył, że zorganizowanie I tury wyborów prezydenckich 25 maja oznaczałoby przeprowadzenie II tury w Zielone Świątki. Do wyboru pozostają zatem tylko 11 i 18 maja.
W tym drugim przypadku II tura wypada w Dzień Dziecka, zatem pozostaje nieobarczony żadnymi problemami i najszybszy termin głosowania - 11 maja.
Zgodnie z polskim prawem, wybory prezydenckie zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta.